Totolotek Puchar Polski. Szymon Marciniak skrzywdził Raków Częstochowa? Leśnodorski kpi z sędziego

Decyzja Szymona Marciniaka o anulowaniu bramki dla Rakowa Częstochowa wzbudziła wielkie kontrowersje. Wydaje się, że arbiter z Płocka mógł popełnić błąd i VAR niesłusznie zabrał bramkę pierwszoligowcowi. Co więcej, Rakowowi należał się także rzut karny. Z sędziego zakpił m.in były właściciel Legii Warszawa.
Zobacz wideo

Lechia Gdańsk pokonała Raków Częstochowa 1:0 w półfinale Totolotek Pucharu Polski. Jedyną bramkę w meczu zdobył Artur Sobiech. Po godzinie gry przycisnął jednak Raków, który zdobył nawet bramkę. Kun świetnie dośrodkował w pole karne, a Szwarz wpakował piłkę do bramki. Sędzia Szymon Marciniak dopatrzył się jednak zagrania ręką. Sam nawet analizował sytuację na monitorze VAR. Sytuacja może jednak budzić kontrowersje, bo piłka najpierw przetoczyła się po ręce Mladenovicia, a potem odbiła się od ręki Szwarza.

Z decyzji Szymona Marciniaka zakpił także Bogusław Leśnodorski, który na Twitterze napisał. - Powiem tak...nikt mnie tak nie drażni w naszej piłce tak, jak Marciniak. Postanowił widzieć lepiej niż VAR i się tego trzyma. Nie wykluczam, że prywatnie to fajny facet. 

Powinien być też karny dla Rakowa

Wszystko wskazuje jednak na to, że sędzia po prostu popełnił błąd. Co więcej, prawdopodobnie nie był to jedyny błąd, bo wcześniej w polu karnym faulowany był Petrasek, któremu Mladenović założył niemal dźwignie na prawą rękę i swoim ciężarem pociągnął pomocnika z Częstochowy. Doprowadził tym do przewrócenia zawodnika i uniemożliwił piłkarzowi Rakowa jakiekolwiek dojście do piłki. Marciniak nie sprawdził jednak tej sytuacji w systemie VAR

Więcej o:
Copyright © Agora SA