Trener Rakowa po meczu z Legią w Pucharze Polski: "Ograliśmy mistrza Polski w dobrym stylu"

Puchar Polski 2018/2019. W środę w Pucharze Polski doszło do niemałej sensacji. I-ligowy Raków Częstochowa wyeliminował w ćwierćfinale Legię Warszawa. Trener gospodarzy nie ukrywał zadowolenia po ostatnim gwizdku.
Zobacz wideo

Puchar Polski. Raków Częstochowa wyrzucił Legię Warszawa z Pucharu Polski

Choć Raków Częstochowa doskonale radzi sobie w rozgrywkach I ligi i wkrótce przypieczętuje awans do Ekstraklasy, faworytem środowego meczu była oczywiście Legia. Warszawska drużyna to nie tylko aktualni mistrzowie kraju, ale również obrońcy pucharu. Przed rokiem Legia pokonała na Stadionie Narodowym Arkę Gdynia i sięgnęła po trofeum.

Teraz już wiemy, że „Legioniści” nie powtórzą sukcesu. Wczoraj sensacyjnie przegrali bowiem ćwierćfinałowy mecz z Rakowem. W Częstochowie strzelanie rozpoczęli gospodarze – w 5. minucie bramkę zdobył Piotr Malinowski. W 30. minucie odpowiedział Michał Kucharczyk, a wynik remisowy utrzymał się do końca regulaminowego czasu. W dogrywce Legię dobił Andrzej Niewulis, który wpakował piłkę do siatki w 112. minucie. 

Raków zameldował się w półfinale, gdzie czekają już: Lechia Gdańsk i Jagiellonia Białystok. W czwartek (14 marca) o ostatnie miejsce w najlepszej czwórce powalczą jeszcze: Puszcza Niepołomice i Miedź Legnica. 

Marek Papszun po zwycięstwie z Legią: "Ograliśmy mistrza Polski w dobrym stylu"

Na pomeczowej konferencji powody ćwierćfinałowej porażki próbował tłumaczyć szkoleniowiec Legii Warszawa – Ricardo Sa Pinto: – Pierwsza połowa była intensywna i obfitowała w pojedynki. Łatwo stracona bramka na początku pokrzyżowała nam plany. Nie oczekiwaliśmy, że spotkanie może zacząć się dla nas tak źle. W drugiej połowie nasza gra wyglądała już zdecydowanie lepiej, stworzyliśmy kilka sytuacji. W dogrywce oba zespoły czuły już zmęczenie. O wyniki zadecydowała jedna bramka. Uważam, że nie zasłużyliśmy, żeby ją stracić. Ale takie są reguły, odpadamy i jesteśmy rozczarowani – powiedział Sa Pinto. 

Co oczywiste, w zdecydowanie lepszym nastroju był trener Rakowa Częstochowa – Marek Papszun: – Dokonaliśmy czegoś, co wydawało się niemożliwe. Ograliśmy mistrza Polski i uważam, że zrobiliśmy to w dobrym stylu. Przeciwnik nie stworzył sobie zbyt wielu szans, a spotkanie było wyrównane. Moi zawodnicy wykonali tytaniczną pracę, by nie dać zawodnikom Legii rozwinąć skrzydeł. Graliśmy konsekwentnie i wiedzieliśmy, że stworzymy sobie sytuacje. Jestem dumny tak z drużyny, jak i z moich współpracowników – podsumował Papszun.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.