Stanko Svitlica: Legia to mój klub, Warszawa to moje miasto. Niezgoda będzie prawdziwą gwiazdą

- Stanko Svitlica, kocha cię cała stolica - śpiewali kibice Legii kilkanaście lat temu. Teraz znów śpiewają, a były król strzelców ekstraklasy ze wzruszeniem opowiada Sport.pl o swoich relacjach z Legią, trudnej decyzji władz klubu i nowej gwieździe Legii.

Dominik Wardzichowski: Kibice Legii Warszawa pamiętają?

Stanko Svitlica: Tak. Proszą o zdjęcia, śpiewają: Stanko Svitlica, kocha cię cała stolica. To wzruszające. Widzisz, nawet jak o tym mówię, to trzęsą mi się ręce. To niesamowite. Grałem w Warszawie 13 lat temu, a oni cały czas pamiętają. Jestem dumny, że mogłem zrobić coś dobrego dla tego klubu.

Czuje się pan związany z Legią?

- Legia to mój klub, Warszawa to moje miasto. Obecnie mieszkam w Belgradzie, ale jak przyjeżdżam do Polski to czuję się jak u siebie. Tu jest Vuko (Aleksandar Vuković), tu jest Rado (Miroslav Radović), ale przede wszystkim jest Legia. To najważniejsze.

Zwycięstwo w finale Pucharu Polski pomoże Legii w walce o mistrzostwo?

- Jasne, że tak. Legia Warszawa to klub, w którym piłkarze muszą wygrywać. Jak teraz patrzę na Legię, to widzę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i jestem przekonany, że wygrana w finale Pucharu Polski to dopiero początek.

Będzie pan świętował Puchar Polski z Miroslavem Radoviciem i Aleksandarem Vukoviciem?

- Nie będzie wielkiego świętowania. Legia już w niedzielę gra bardzo ważny mecz z Jagiellonią. Zapewniam, że Miro Radović o tym pamięta. Teraz czas na kolejny krok – mistrzostwo Polski.

Jakie argumenty ma Legia przed decydującymi meczami w walce o mistrzostwo?

- Legia ma duży spokój. Widać, że w klubie są zawodnicy na poziomie i jestem przekonany, że jest to poziom mistrza Polski. A tak poza tym, to wystarczyło, że przyjechałem do Warszawy i Legia została liderem ekstraklasy i wygrała Puchar Polski. Muszę wpadać częściej. Brakuje mi Warszawy, brakuje mi Legii. Mam nadzieję, że uda mi się przyjechać na mecz z Lechem i świętować z Legią mistrzostwo Polski.

Mistrzostwo, które było już w tym sezonie mocno zagrożone. Obraz Legii zmienił się po zwolnieniu Romeo Jozaka?

- Dariusz Mioduski i Ivan Kepcija podjęli bardzo trudną decyzję, ale zrobili to świetnie. Efekty widać na boisku. Kepcija nie patrzył na to, że Jozak jest jego rodakiem. Patrzył na klub i jego dobro. Wielki szacunek. Tym bardziej, że zmiana okazała się słuszna.

Podoba się panu ofensywna siła Legii?

- Byłem na meczu z Koroną Kielce, a teraz na finale Pucharu Polski i mogę śmiało powiedzieć, że ofensywna siła Legii wygląda bardzo dobrze. Zespół złapał formę i ma w zespole piłkarza, który będzie prawdziwą gwiazdą.

Kogo?

- Jarosława Niezgodę, chociaż myślałem, że w finale strzeli dwa gole. Strzelił jednego, więc można powiedzieć, że nie sprostał moim oczekiwaniom (śmiech). A tak poważnie, Niezgoda to świetny napastnik. Młody, dynamiczny i skuteczny. Ma wszystko. Jestem przekonany, że będzie grał i regularnie strzelał w reprezentacji Polski.

***

Stanko Svitlica – Serb, były król strzelców ekstraklasy w barwach Legii Warszawa. W sezonie 2002/2003 strzelił na polskich boiskach 24 gole. Grał również w Wiśle Kraków. Karierę zakończył w 2010 roku. Ma 41 lat.

Więcej o:
Copyright © Agora SA