Pływający korytarz, na ścianach grzyb. A na boisku rewelacja! Kupiony za 9,5 zł klub awansuje do ekstraklasy?

Przeciekający dach, pływający korytarz, grzyb na ścianach. A na boisku rewelacyjne wyniki. - Ktoś z zewnątrz może tego nie zrozumieć, ale tu naprawdę nikt nie patrzy na to, że warunki mocno odbiegają od pierwszoligowych standardów. Tu liczy się piłka i miłość do niej. A wzajemne relacje są ważniejsze od luksusów w budynku klubowym - mówi Piotr Tworek, trener Warty Poznań, która jest jedną z największych sensacji sezonu 2019/2020 w polskiej piłce.

Za Wartą Poznań gorący czas. Zmiana właściciela, zmiana trenera, nowi piłkarze. - Tak naprawdę nic nie wskazywało na to, że odpalimy już na starcie. Ale każda dobra decyzja nakręcała kolejną. Spokój w obszarze właścicielsko-zarządzającym przełożył się na zespół, mogliśmy skupić się na pracy i realizować cel, który wyznaczyliśmy sobie przed sezonem - mówi Sport.pl Piotr Tworek, trener Warty Poznań. Tym celem było i jest utrzymanie, ale po 15 meczach poznański klub jest wiceliderem 1. ligi i jedną z największych sensacji sezonu 2019/2020 w polskiej piłce.

Zobacz wideo

"Najpierw wymagać od siebie, dopiero później od innych"

W czym tkwi siła Warty? Jak klub, który jeszcze kilka lat temu nie był pewny swojej przyszłości, a w 2013 roku jego piłkarze na mecz do Tychów jechali swoimi samochodami, stał się czołowym zespołem zaplecza ekstraklasy? Po pierwsze w klubie pojawił się Bartłomiej Farjaszewski, który kupił klub za 9 złotych i 50 groszy od Izabelli i Jakuba Pyżalskich. Zaczął spłacać zaległości wobec piłkarzy, trenerów i systematycznie budował klub od podstaw. - Sytuacja finansowa klubu jest stabilna. Wszystkie obietnice i zobowiązania są spełniane, a zawodnicy i trenerzy mogą skupić się tylko na piłce - mówi Tworek, który w klubie pojawił się w lipcu, a Warta jest pierwszym klubem, który prowadzi samodzielnie.

Wcześniej był asystentem m.in. Bogusława Baniaka, Leszka Ojrzyńskiego czy Macieja Bartoszka. - To była kapitalna szkoła. Mogłem podpatrywać pracę świetnych fachowców. Widziałem jak ich decyzje wpływają na zespół, jak reagują na nie piłkarze, a teraz korzystam z tego doświadczenia - mówi 44-letni szkoleniowiec. Współpraca z Ojrzyńskim i Bartoszkiem nauczyła go żelaznej dyscypliny, ciężkiej pracy, ale przede wszystkim tego, że najpierw trzeba wymagać od siebie, a dopiero później od innych. - W Warcie mam piłkarzy stworzonych do ciężkiej pracy. Zresztą ja bardzo dużo wymagam od swoich zawodników. Ale nie tylko od nich. Od siebie i swoich współpracowników również. Zespół to widzi i myślę, że docenia - uważa Tworek.

ŁUKASZ CYNALEWSKI

Ekstraklasa? Najpierw podstawy, później atak

Warta Poznań wygrała w tym sezonie osiem meczów, cztery zremisowała, a przegrała tylko trzy. Ma najlepszą defensywę w lidze i miejsce premiowane bezpośrednim awansem do ekstraklasy. - Pokora i praca - to nas cechuje od samego początku i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Jesteśmy wiceliderem, ale nikomu woda sodowa nie uderzyła do głowy. I nie uderzy, bo wiem, że ten zespół powinien grać jeszcze lepiej. Chcemy dążyć do perfekcji, a tę można osiągnąć tylko poprzez systematyczną i ciężką pracę - analizuje trener Warty. A ekstraklasa? - dopytujemy. - Jest za wcześnie, żeby mówić o ekstraklasie. Chcemy najpierw zbudować podstawy, ustabilizować sytuację i utrzymać poziom sportowy z początku sezonu. Chcemy rozwijać nasze grupy młodzieżowe, poprawiać marketing, wizerunek klubu i przede wszystkim ciężko pracować. A ekstraklasę zaatakować w odpowiednim momencie - zaznacza Tworek.

Przeciekający dach, pływający korytarz. "W Warcie nikt nie zwraca na to uwagi"

Budowa podstaw, o której wspomina trener, to w przypadku Warty nie tylko pusty frazes. Przeciekający dach klubowego budynku, pływający podczas deszczu korytarz, czy pokazujący się na ścianach grzyb - to codzienność, z którą mierzą się piłkarze i trenerzy. - W Warcie nikt nie zwraca na to uwagi. Taka jest specyfika tego klubu. Ktoś z zewnątrz może tego nie rozumieć, ale tu naprawdę nikt nie patrzy na to, że warunki mocno odbiegają od pierwszoligowych standardów. W Warcie liczy się piłka i miłość do niej. A wzajemne relacje są ważniejsze od luksusów w budynku klubowym - wyjaśnia Tworek.

A to nie koniec problemów. Warta w tym sezonie nie gra na własnym stadionie. Obiekt przy Drodze Dębińskiej, który w Poznaniu nazywany jest "Ogródkiem", jest w przebudowie. Montowane jest sztuczne oświetlenie, a zespół Piotra Tworka mecze w roli gospodarza gra w Grodzisku Wielkopolskim. - Jeszcze przed startem sezonu powiedziałem piłkarzom, że odcinamy się od narzekania. Ja jestem trenerem, który nienawidzi narzekania i usprawiedliwiania. Gramy na boisku, na którym nie trenujemy, ale to akceptujemy, a nie narzekamy - mówi szkoleniowiec zielono-białych.

Trałka rządzi na boisku, Trałka rządzi w szatni

Warta Poznań z kodem QR na koszulkach, akcja 'Warto Budować' - na zdjęciu Łukasz TrałkaWarta Poznań z kodem QR na koszulkach, akcja 'Warto Budować' - na zdjęciu Łukasz Trałka Warta Poznań

Jednym z najważniejszych piłkarzy Warty jest w tym sezonie Łukasz Trałka. Piłkarz, który w Lechu był utożsamiany z porażkami i niepowodzeniami, w zespole Tworka zyskał drugie piłkarskie życie. - On ma ogromny wpływ nie tylko na grę zespołu, ale też na to, co dzieje się w szatni. Jego jakość piłkarska na poziomie 1. ligi jest niepodważalna. Ale Łukasz to też piłkarz, który potrafi pociągnąć za sobą młodszych kolegów. Oni marzą o takiej karierze jak Trałka, a teraz mogą podpatrywać go na treningach. To wielki komfort dla trenera mieć takiego zawodnika w drużynie. Łukasz dodaje innym piłkarzom pewności, a oni swoją pracą i zaangażowaniem dają mu radość z gry - cieszy się Tworek.

Pytany przez nas o to, gdzie widzi siebie i Wartę za kilka lat, odpowiada wymijająco, ale z wielkim entuzjazmem. - W tej drużynie jest radość z dobrego treningu, z dobrego meczu i ze wspólnych spotkań. W Warcie trafiłem na piłkarzy, którzy chcą ciężko pracować i nie zaniedbują swoich obowiązków. Nikt nie 'jedzie' na nazwisku i doświadczeniu. Wszyscy muszą walczyć, a to wpływa na jakość. I może doprowadzić nas naprawdę daleko.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.