Wyprawa zaczęła się o 9:00 w piątek ze stadionu Wigier i trwała około 28 godzin z przerwami. Natomiast czysta jazda trwała 19 godzin i 33 minuty.
Zdecydowanie najtrudniejsza była pogoda, ponieważ cały czas musiałem jechać pod wiatr.
Tak naprawdę nie miałem specjalnych przygotowań ponieważ w tygodniu nie mam czasu żeby jeździć, ponieważ pracuję, a do tego dochodzą jeszcze treningi. Dlatego tylko w weekendy mogłem jeździć więcej. Ponadto musiałem przygotować trochę sprzętu rowerowego do takiej wycieczki, co też stanowiło w jakimś stopniu element przegotowań.
Myślę, że nic mnie zaskoczyło. Raczej wszystko przebiegało tak, jak sobie założyłem. Miałem małą awarię roweru, ale na szczęście nie okazała się groźna.
Całą drogę jechałem sam, nie miałem żadnej pomocy. Dopiero przed Łodzią, w sobotę czekali na mnie przyjaciele.
W Łodzi przyjęto mnie bardzo dobrze. Dostałem w prezencie koszulkę ŁKS-u z autografami, którą przeznaczę na licytację. Oprócz tego wykazali duże zainteresowanie moją osobą.
Nie znam jeszcze kwoty jaką udało się zebrać, ale po wpłatach z czwartku i piątku widzę, że moje założeniem na pewno osiągnąłem czyli 10 złotych za każdy kilometr
Na tą chwilę nie mam planów. Chodzi mi jednak po głowie jakaś wyprawa w przyszłym roku.
Polska - Włochy. Transmisja TV, stream online. Gdzie obejrzeć?