Trener Legii Warszawa Aleksandar Vuković o sytuacji Sandro Kulenovicia
- To było bardzo trudne spotkanie, tak jak się spodziewaliśmy. Wiadomo, że piłka nożna w Warszawie na takim poziomie nie jest codziennością. Był to bardzo dobry mecz, przyjechała do nas drużyna klasowa, co było widać od pierwszych minut - rozpoczął Vuković. - My jednak jej dorównaliśmy w każdym aspekcie. Na pewno nie byliśmy drużyną słabszą, mieliśmy momenty, w których przeważał przeciwnik, ale w dużych fragmentach, szczególnie w drugiej połowie kontrola i przewaga były po naszej stronie - dodał.
Czwartkowy mecz z Rangersami był już siódmym w Lidze Europy w tym sezonie, w którym Legia nie straciła bramki. - Kiedy 11 ludzi pracuje mocno na boisku, angażuje się w to, by odebrać piłkę, zamknąć przeciwnikowi możliwość gry, to potem daje efekt w postaci dobrej gry obronnej. Ale nie lubię dzielenia na grę obronną i ofensywną. Żeby coś osiągnąć trzeba dobrze bronić i jeszcze lepiej atakować. A to często jest kwestią tego, jak gra przeciwnik - ocenił trener wicemistrzów Polski.
Legia w meczu z wicemistrzem Szkocji stworzyła sobie kilka dobrych sytuacji, w których gole mogli strzelić m.in. Luquinhas, Cafu i Marko Vesović. Wydawało się jednak, że warszawiacy chwilami mogli zaatakować jeszcze odważniej. - Gdybyśmy byli w tym meczu bardziej odważni, skończylibyśmy tak jak ostatni rywal Rangersów. Piłka nożna jest grą dwóch zespołów, i czasami gra jest uzależniona od rywala. Nie o wszystkim zadecydowała postawa rywali, nie o wszystkim zdecydowała nasza. Nie jest łatwo strzelić gola takiej drużynie. A jak na mecz takiego rodzaju, dobrych okazji było kilka, a czasami nie z takich sytuacji padają bramki - powiedział Serb.
- To był nasz trzeci mecz w ciągu ośmiu dni, który zagraliśmy w takim samym zestawieniu, co pokazuje, że jesteśmy gotowi do gry w takim rytmie. Drużyna jest na takim poziomie, jakiego sobie życzymy. Nie wszyscy zawodnicy są jednak w takiej samej sytuacji, np. Cafu, który wrócił po kontuzji. Jestem dumny z tego, że w czwartek wyglądał on przez 70 minut tak dobrze. Trzy mecze w tak krótkim odstępie czasu po urazie nie są łatwe - kontynuował trener Legii
- Trudno bawić się w przewidywania. Od początku uznajemy Rangersów za faworytów, ale jesteśmy pełni wiary we własne szanse. Żeby odwdzięczyć się za życzenia urodzinowe [dziennikarz ze Szkocji złożył Vukoviciowi życzenia z okazji zbliżających się 40. urodzin - red.] powiem, że w tej chwili 60 proc. na awans mają nasi rywale - zakończył.