Legia - Rangers to mecz o wielkie pieniądze. ile może zarobić wicemistrz Polski?

Liga Europy to nie kopalnia złota jak Liga Mistrzów, ale pół miliarda euro do podziału też robi wrażenie. Dla Legii stawką dwumeczu z Glasgow Rangers jest co najmniej sześć milionów euro od UEFA. Za sam awans, nie licząc premii za punkty wywalczone w grupie

Przejście Europa FC, Kuopion Palloseura i Atromitosu już zapewniło Legii ponad milion euro (240 tysięcy za udział w pierwszej rundzie eliminacji, a za kolejne: 260, 280 i 300 tysięcy). Ale tych pieniędzy UEFA nawet nie nazywa oficjalnie premią. Tylko solidarity payment. To jest jałmużna dla tych, którzy odpadną w eliminacjach. Odpadną, zanim we właściwej Lidze Europy zacznie się dzielenie między uczestników ponad pół miliarda euro.

Steven Gerrard trener Glasgow Rangers o Legii Warszawa

Zobacz wideo

Stawką meczu Legii z Rangersami nie są już setki tysięcy, jak w każdej poprzedniej rundzie, ale miliony euro. LE to nie Liga Mistrzów, w której Legia zarobiła w 2016 roku ponad 27 mln euro. W Lidze Europy do podziału jest ok 27 procent tego co w LM: tu 560 mln, a tam 2,04 mld euro. Ale to nadal oznacza dla jedynej drużyny z Polski, z dużego rynku telewizyjnego, szansę zarobienia na samym awansie przynajmniej 6 mln euro, czyli ponad 26 mln złotych. Nie licząc premii za ewentualne punkty wywalczone w rundzie grupowej (190 tysięcy euro za każdy punkt).

Cztery kategorie premii od UEFA: za awans, za ranking, za rynek TV, za punkty

Wysokość nagród finansowych zależy od wielu czynników, i póki nie jest znana obsada rundy grupowej szacunki są obarczone sporym ryzykiem (a dokładna suma nagród dla każdego uczestnika LE i LM jest znana dopiero po zakończeniu pucharowego sezonu). Ale wydaje się, że 6 mln euro premii dla wicemistrza Polski to dość bezpieczne założenie.

Skąd taka suma?

UEFA wypłaca premie w fazie grupowej z czterech osobnych kategorii: trzech niezwiązanych z wynikami na boisku w rundzie grupowej – za awans, za ranking, za rynek TV - a czwarta to fundusz premii za zdobyte punkty. I tylko wysokość wypłaty w jednej z tych kategorii jest znana już w chwili walki o awans: to 2,62 mln euro dla każdej z 48 drużyn, które się dostaną do rundy grupowej.

Druga kategoria nagród to premie za miejsce uczestnika LE w pucharowym rankingu UEFA za ostatnie 10 sezonów. Tu 48 uczestników LE dzieli między siebie 84 mln euro. A precyzyjniej: rozdzielają między siebie udziały o wartości 71 430 euro, zależnie od pozycji w rankingu UEFA . Najwyżej notowany w rankingu klub LE dostanie 48 udziałów o wartości 71 430 euro każdy, drugi według rankingu – 47 udziałów, trzeci – 46 i tak dalej, aż do najniżej notowanego klubu, który otrzyma jeden udział, czyli wspomniane 71 430 euro.

Za awans 2,62 mln euro, za ranking Legii około 1,6 mln, a rynek TV niewiadomą

Legia jest dziś we wspomnianym rankingu UEFA na 81. miejscu. Spośród wyprzedzających ją w rankingu klubów, aż 22 na pewno nie zagrają w tym sezonie w europejskich pucharach. Z kolei w Lidze Mistrzów na pewno zagrają co najmniej dwie drużyny niżej notowane niż Legia (Atalanta i RB Lipsk), a dwie kolejne mają na to szansę (Slavia Praga i LASK Linz). Czyli w rankingowej kolejce do pieniędzy w LE Legia jest dziś de facto 29. lub 31. (po odliczeniu 30 lub - w najgorszym wariancie - 28 wyżej notowanych drużyn, które trafią do LM). A może być wyżej, bo ktoś z wyprzedzających ją w rankingu może odpaść w finałowej rundzie eliminacji LE (jest takich rywali dziesięciu w parach eliminacyjnych). Ale załóżmy najbezpieczniej: Legia nie byłaby według rankingu niżej niż 31. w LE. Czyli dostałaby nie mniej niż 18 udziałów po 71430 każdy, czyli 1,285 mln euro. To już, łącznie z automatyczną premią za awans, ok 3,9 mln euro. A została jeszcze trzecia kategoria niezwiązana z wynikami meczów w rundzie grupowej, czyli tzw. market pool.

W market pool Ligi Mistrzów Polsce przypadła większa suma niż Holandii. Jak byłoby w LE?

W market pool rundy grupowej jest do podziału 119,6 mln euro, a pieniądze te dzieli się najpierw między kraje, które mają swoje kluby w rundzie grupowej LE, proporcjonalnie do siły rynku telewizyjnego tych krajów. A dopiero potem pulę każdego kraju rozdzielają między siebie kluby, które ten kraj reprezentują. I to mogłaby być dla Legii, jedynej już drużyny z Polski, silnego rynku TV, okazja do solidnego zarobku.

Nie da się oszacować polskiego udziału w market pool bez wyłonienia wszystkich uczestników LE. Ale market pool Ligi Mistrzów z jesieni 2016 daje jakieś przybliżone wyobrażenie o tym, na jaki udział może liczyć mistrz Polski w takiej stawce. We wspomnianym sezonie w market pool LM dzielono 580 mln euro, a Legii przypadło z tego 10,3 mln euro, czyli o ponad milion euro więcej niż jedynakowi z Holandii, PSV Eindhoven. Ostatni holenderski klub w rundzie grupowej LE, Vitesse Arnhem jesienią 2017 roku, zarobił z puli rynku TV 4,2 mln euro. Wtedy jednak w market pool było ponad 188 mln euro, a nie 168 mln jak teraz. Dlatego lepiej zrobić bezpieczne założenie, że w przypadku drużyny z Polski byłaby to tym razem połowa tamtego dochodu Vitesse, czyli 2,1 mln euro. I to razem z premiami z poprzednich dwóch kategorii dałoby łącznie 6 mln od UEFA. Przypomnijmy: za sam awans do grupy, bez premii za wyniki meczów. I według ostrożnych szacunków. W tej sytuacji zupełnie nie dziwi wysoka nagroda za ewentualny awans przewidziana przez szefów Legii dla piłkarzy - 3,5 mln złotych do podziału.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.