Rangers FC silniejsi piłkarsko i mentalnie. "Mają wszystko, by przerwać dominację Celticu"

- Udział w Lidze Europy jest ważny dla Rangersów z trzech powodów: dumy, prestiżu i pieniędzy - mówi nam David Friel, dziennikarz "The Scottish Sun". Zdradza nam też słabszy punkt Legii. W czwartek, w eliminacjach Ligi Europy, z wicemistrzami Szkocji zagra Legia Warszawa.
Zobacz wideo

W czwartek o godz. 20:00 Legia Warszawa zagra pierwszy mecz 4. rundy eliminacji Ligi Europy. Przeciwnikiem wicemistrzów Polski będą Rangers FC, czyli aktualni wicemistrzowie Szkocji. Klub z Glasgow to 54-krotny mistrz kraju. Ostatni tytuł Rangersi świętowali jednak aż osiem lat temu, a od 2012 roku klub odbudowywał się po bankructwie i degradacji na czwarty, najniższy poziom rozgrywkowy.

Od lata zeszłego roku drużynę z Ibrox Park prowadzi legenda Liverpoolu, Steven Gerrard. W poprzednim sezonie, w przeciwieństwie do Legii, Rangersi grali w fazie grupowej Ligi Europy. Tam jednak Szkoci nie dali rady Villarrealowi i Rapidowi Wiedeń, wyprzedzając jedynie Spartaka Moskwa. Teraz ich ambicje są dużo wyższe. W poprzednich meczach eliminacji w tym sezonie Rangersi eliminowali St Joseph's FC z Gibraltaru (6:0 i 4:0), Progres Niederkorn z Luksemburga (2:0 i 0:0) oraz duńskie FC Midtjylland (4:2 i 3:1).

- Udział w Lidze Europy jest ważny dla Rangersów z trzech powodów: dumy, prestiżu i pieniędzy. Tych ostatnich w lidze szkockiej wciąż nie ma za dużo, więc nagrody z europejskich pucharów są bardzo istotne dla obu klubów z Glasgow. Dla Gerrarda i jego zawodników ważniejsze są duma i prestiż związane z udziałem w fazie grupowej. Rangersi odbudowują swoją reputację i jakikolwiek sukces w Europie byłby dla nich paliwem do dalszego rozwoju - mówi nam David Friel, dziennikarz "The Scottish Sun".

Silni napastnicy, mocny środek pola, słabsza lewa obrona

Czego zespół Aleksandara Vukovicia może spodziewać się po Rangersach? - Mają bardzo silny środek pomocy. Gerrard ma tam sześciu piłkarzy: Ryana Jacka, Stevena Davisa, Scotta Arfielda, Joe'a Aribo, Andy'ego Kinga i Glena Kamarę. Każdy z nich może zacząć w podstawowej jedenastce, a miejsca w składzie są tylko trzy. Nawet jeśli założymy, że Arfield może grać w ataku, to rywalizacja i tak jest spora - mówi Friel.

- Indywidualnie warto też zwrócić uwagę na prawego obrońcę i kapitana - Jamesa Taverniera - i napastnika Alfredo Morelosa. Pierwszy ma duży wpływ na zespół, jednak trudno porównać to z rolą Morelosa. Kolumbijczyk jest niezwykle silny i energiczny, a jego gole wznoszą Rangersów na wyższy poziom. Warto również wspomnieć o doświadczonych piłkarzach jak Davis, Jermain Defoe czy Allan McGregor, który znany jest z tego, że w najważniejszych meczach zalicza najlepsze występy.

- Jeśli chodzi o słabsze punkty to na pewno jest to lewa obrona. Chociaż Borna Barisić gra w reprezentacji Chorwacji, to jeszcze nie ustabilizował swojej pozycji w zespole. Sądzę, że przeciwko Legii na tej pozycji wystąpi były zawodnik Liverpoolu - Jon Flanagan.

"Mają wszystko, by rzucić wyzwanie Celticowi"

- Gerrard mocno zmienił tę drużynę. Rangersi mają dziś lepszych i silniejszych mentalnie piłkarzy. McGregor, Davis, Defoe i Arfield wnieśli mnóstwo pozytywnej energii do szatni. Jednocześnie Gerrard poukładał ten zespół i sprawił, że jest on doskonale zorganizowany. Wydaje mi się, że Rangersi mają obecnie wszystko, by rzucić wyzwanie Celticowi. Muszą jednak udowodnić na boisku, że są w stanie poradzić sobie nie tylko sportowo, ale też udźwignąć rosnącą presję.

- Dziś Rangersi nie są daleko od poziomu, który pozwolił im zdobyć ostatnie mistrzostwo Szkocji w 2011 roku. A tamten zespół był naprawdę doskonały, o jego sile stanowili m.in. Nikica Jelavić, Steven Naismith, David Weir, Sasa Papac czy młodsi McGregor i Davis. Tamta ekipa zdobyła trzy tytuły z rzędu. Chociaż dziś Rangersi nie mają w zespole aż tyle jakości piłkarskiej, to mentalnie wydają się równie silni. To bardzo obiecująca drużyna, która sprawia, że obecny sezon w Szkocji może być ekscytujący. Kto wie, czy dominacja Celticu (osiem mistrzostw z rzędu, trzy tryplety - red.) nie zostanie wreszcie przerwana.

- Spodziewam się, że w Warszawie Rangersi zaczną w ustawieniu 4-2-3-1. Gerrard preferuje wysokoenergetyczny futbol, lubi gdy jego zespół odbiera piłkę agresywnie i daleko od własnej bramki. Rangersi często wyprowadzają piłkę podaniami spod własnej bramki, ale jednocześnie nie podejmują za dużo ryzyka. Tavernier, chociaż jest prawym obrońcą, to gra bardzo wysoko i lubi atakować bramkę przeciwnika. Z drugiej strony znacznie spokojniejszy jest Flanagan - zauważa Friel.

Wyrównany dwumecz?

Przy Łazienkowskiej nie mają najlepszych wspomnień związanych z klubami z Glasgow. Pięć lat temu zespół Henninga Berga grał z Celtikiem w eliminacjach Ligi Mistrzów. Chociaż legioniści wygrali dwumecz 6:1, to do kolejnej rundy kwalifikacji nie awansowali. Wszystko przez krótki występ Bartosza Bereszyńskiego w rewanżu. Obecny zawodnik Sampdorii nie był uprawniony do gry, przez co UEFA zweryfikowała wynik na 3:0 dla Szkotów i to oni awansowali dalej.

- Trudno porównać te dwie drużyny. Celtic był wówczas niezgranym zespołem, który dopiero rozpoczynał grę pod wodzą nowego trenera. Co więcej, zabrakło mu wtedy kontuzjowanego lidera - Scotta Browna. Chociaż Rangersi nie mają u siebie takiego piłkarza jak Virgil van Dijk, to ich przewagą jest stabilizacja i siła ataku. Takich napastników jak Morelos i Defoe Celtic nie miał ani w meczach z Legią, ani w kilku ostatnich sezonach - zauważa Friel.

- Zgodzę się z Gerrardem, że będzie to bardzo wyrównany dwumecz. Anglik podkreślał siłę obrony Legii, która zachowała już osiem czystych kont w 10 meczach tego sezonu. Sporo uwagi poświęcił też warszawskim kibicom, przez których w czwartek spodziewa się bardzo trudnego meczu dla jego zespołu - kończy Friel.

Pobierz aplikację Football LIVE na Androida

Football LIVEFootball LIVE Football LIVE

Więcej o:
Copyright © Agora SA