Arkadiusz Malarz zaskoczony słabą postawą rywala Legii: Oglądałem ich mecze, grali zupełnie inną piłkę

- Spodziewałem się trudnej przeprawy, a okazało się, że był to rywal łatwiejszy niż Kuopio. Grecy nie pokazali nic szczególnego. Mieli nawet problem, by u siebie oddać celny strzał - komentuje Sport.pl wygraną Legii z Atromitosem (2:0), Arkadiusz Malarz. Były bramkarz warszawian i kilku greckich klubów docenia też Pawła Stolarskiego i szósty mecz Polaków bez straty gola.
Zobacz wideo

Arkadiusz Malarz grał w Grecji przez 5 lat. Bronił barw m.in. Panathinaikosu czy Larnaki. Do tej pory interesuje się tym co dzieje się w tamtejszym futbolu. Postawą Atromitosu, który od 8 sezonów tylko dwa razy kończył rozgrywki poza pierwszą piątką, jest nieco zdziwiony.

- Grecy mnie zaskoczyli. W dwumeczu nie pokazali nic szczególnego. Mieli nawet problem by u siebie oddać celny strzał na bramkę Legii. Tuż po losowaniu spodziewałem się trudnej przeprawy, a okazało się, że był to rywal łatwiejszy niż Kuopio - mówi Sport.pl. Zaznacza jednak, że rywale Polaków grali słabiej niż w poprzednim sezonie w lidze. Mogło być to spowodowane zmianami w klubie.

- Atromitos z tego i poprzedniego sezonu, to dwie inne drużyny. Zmienił im się trener, powymieniało sporo piłkarzy. Oglądałem nawet ich dwa mecze z tamtego sezonu i grali zupełnie inną piłkę. Przypomnę tylko, że przez długą część pierwszej części rozgrywek byli w czubie tabeli. To jednak ich problemy. Legii nikt nie zarzuci, że awansowała niesłusznie lub się męczyła. Kontrolowała ten dwumecz, nie zrobiła błędów. Z tego trzeba się cieszyć i czekać na ostatniego rywala w eliminacjach, czyli zapewne Rangers. Chyba tylko cud mógłby dać awans Midtjylland. Starcie ze Szkotami to będzie dla Legii już zupełnie inna konfrontacja. Siłowa, pełna walki i biegania – ocenia. Rywala legioniści poznają w czwartek wieczorem. Pierwszy mecz wygrali Szkoci 4:2.

Szósty mecz na zero z tyłu

Wyjazdowe starcie z Grekami było szóstym meczem w eliminacjach Ligi Europy zakończonym przez Legię bez straty gola. Meczem prowadzonym w trudnych warunkach. Na początku spotkania były 33 stopnie Celsjusza.

-Doceniam, że Legia zniosła trudy spotkania w tych warunkach. Do 90. minuty nikogo nie odcięło. Za kolejny mecz bez straty gola trzeba natomiast pochwalić całą drużynę. Oczywiście to obrońcy muszą nie dopuszczać do strzałów, albo je blokować i wychodziło to im nieźle. Dodać trzeba, że w zestawieniu defensywy Legii od początku sezonu były przecież zmiany. Jędrzejczyk grał na środku, ale też przechodził na bok. Luis Rocha miał problemy zdrowotne. Było trochę rotacji, więc z gry na zero trzeba się cieszyć podwójnie. Oczywiście biorąc pod uwagę, że przeciwnicy Legii też nie bombardowali jej bramki – uśmiecha się Malarz. Jego zdaniem Radosław Majecki będzie miał jeszcze okazję, by się w Europie pokazać.

“Kawał roboty Stolarskiego”

- On na pewno cieszy się z kolejnego czystego konta, ale szczerze to nie miał teraz takiego meczu, by się wykazać. Żeby po spotkaniu można powiedzieć, że bramkarz wybronił spotkanie. Najważniejsze, że gra regularnie. Tą grą będzie nabierał pewności siebie. Niech się rozwija. Myślę, że w zimę, albo w lato to zaprocentuje jakimś transferem - ocenia. Po kolejnym meczu wyróżnia też innego Polaka.

-Jestem pod wrażeniem tego jak rozwija się Paweł Stolarski. Od przyjścia do Legii wykonał kawał roboty. Na początku nie dostawał za wielu szans, ale jak już wchodził do gry, to pozytywnych

komentarzy było sporo – za jego podania czy rozwiązywanie akcji. Myślę, że niedługo może być tak, że to od Pawła będzie zaczynał się skład Legii – twierdzi nasz rozmówca. Malarz po tym jak po zakończeniu sezonu rozstał się z Legia jest na etapie poszukiwania nowego klubu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.