Legia faworytem w meczu el. LE. A w Grecji? Radość z tego, że się z nami zmierzą!

- Legia jest faworytem, bo Atromitosowi brakuje doświadczenia, ale i tak uważa się, że losowanie było szczęśliwe. W Grecji wszyscy pamiętają mecze warszawiaków z Panathinaikosem w 1996 roku, a niektórzy Polacy, to w tym kraju legendy - mówi w rozmowie ze Sport.pl John Sapountzakis, dziennikarz greckiego portalu sdna.gr, z którym rozmawialiśmy przed czwartkowym meczem wicemistrzów Polski z Atromitosem w ramach III rundy kwalifikacji Ligi Europy.
Zobacz wideo

W III rundzie kwalifikacji Ligi Europy Legia Warszawa zmierzy się Atromitosem. Wicemistrzowie Polski są uznawani za faworyta dwumeczu z drużyną Giannisa Anastasiou, ale ich ostatnie przeciętne występy m.in. w starciach z Kupiopnem Palloseurą mogą niepokoić. - Polacy są faworytem, ale mimo wszystko w Atromitosie uważają, że wylosowanie Legii było szczęśliwe. Dało największą szansę na wywalczenie awansu do kolejnego etapu eliminacji - w rozmowie ze Sport.pl mówi John Sapountzakis, dziennikarz greckiego portalu sdna.gr.

Bartosz Rzemiński: Na jakim poziomie znajduje się w tej chwili Atromitos?

John Sapountzakis: To poziom niżej od greckiej czołówki - PAOK-u, Olympiakosu, Panathinaikosu czy AEK-u. To dobra drużyna, która kilka ostatnich sezonów kończyła w ligowym topie, ale strata do czterech wymienionych gigantów jest bardzo duża - pod względem sportowym i finansowym to inny świat.

Jak przekłada się to na budżety płacowe?

Tu strata też jest ogromna. Najlepsi piłkarze zarabiają maksymalnie 200-250 tys. euro rocznie, dużo mniej niż w największych greckich klubach. Liga Europy może to zmienić, Atromitosowi pomogło wykluczenie Panathinaikosu z rozgrywek UEFA. Tylko dlatego drużyna Anastasiou gra w pucharach. 

W których brakuje jej doświadczenia.

To w tej chwili największy problem. Rok temu Atromitos też walczył co prawda w pucharach, ale zagrał fatalnie w dwumeczu z Dynamem Brześć (3:4 i 1:1). Wyeliminowanie Dunajskiej Stredy w tym roku było dopiero drugim sukcesem klubu na arenie międzynarodowej po tym, jak kilka lat temu klub pokonał AIK.

Dunajska Streda wcześniej wyeliminowała inny polski zespół, Cracovię. Atromitosowi nie dała jednak rady.

Drużyna zagrała bardzo dobrze przede wszystkim na wyjeździe, piłkarze doskonale realizowali plan trenera. W meczu domowym bardzo dobrze prezentowali się w pierwszej połowie, ale po zmianie stron popełnili poważny błąd w obronie, dając strzelić rywalom gola. Było blisko, by powróciły koszmary z przeszłości, ale na szczęście udało się strzelić gola po stałym fragmencie gry. Ogólnie Atromitos był lepszym zespołem, choć widoczny był jego brak doświadczenia. 

I właśnie w tym Legia może szukać szansy?

Tak, Atromitos to dobry zespół, ale ten brak doświadczenia może być kluczowy. Jeśli chcielibyśmy jednak znaleźć inne słabe punkty, to w tej chwili może to być obrona. Poza Spyrosem Risvanisem trudno wskazać drugiego bardzo dobrego zawodnika w tej formacji.

A Dimitrios Goutas, który przyszedł do Atromitosu z Lecha?

W tej chwili gra obok Risvanisa, ale potrzebuje czasu po tym, jak stracił rok w Polsce. O to, by w pełni zastąpił on Dimitriosa Chatzisaiasa, który także był wypożyczony z PAOK-u, a teraz odszedł do Caykuru Rizespor, będzie jednak ciężko. 

Odwracając przedostatnie pytanie - w czym Atromitos jest najgroźniejszy?

W kreowaniu akcji i kontrataków, za które najczęściej odpowiada Javier Umbides. Argentyńczyk, który jest kapitanem zespołu, ma już co prawda 37 lat, ale wciąż może zaskoczyć rywali i stworzyć przewagę. Jest drugim najlepszym graczem drużyny po Risvanisie.

A Dawid Kort? Dlaczego w Atromitosie mu na razie nie wychodzi?

Generalnie on na razie nawet nie dostał szansy, żeby mu wyszło. Jest ofensywnym pomocnikiem, a obecny trener takich nie potrzebuje, grając systemem, w którym dla piłkarza o podobnej charakterystyce nie ma miejsca. W dwumeczu z Legią może jednak pomóc w inny sposób - dzieląc się wiedzą, jaką posiada na temat wicemistrzów Polski.

Kort to nie jedyny piłkarz, który czeka na swoją szansę, mimo że drużyna znacznie zmieniła się od zeszłego sezonu, to niektórzy cały czas nie grają. 

Bo zawodników, którzy odeszli, zastąpili inni, sprowadzeni latem. Największą stratą jest odejście Efthymiosa Koulourisa, króla strzelców ubiegłego sezonu. Do Atromitosu był on jednak tylko wypożyczony z PAOK-u, do którego niedawno wrócił, by zaraz przenieść się do francuskiej Tuluzy. Jego następcą będzie Apostolos Vellios, ale wątpliwe, by strzelał tak dużo jak Koulouris. Największą stratą jest jednak odejście trenera Damira Canadiego, który przejął Norymbergę.

Kto będzie faworytem tego dwumeczu?

Legia, ale mimo wszystko w Atromitosie uważają, że wylosowanie jej było szczęśliwe. Dało największą szansę na wywalczenie awansu do kolejnego etapu eliminacji.

Legia jest znana w Grecji?

To jedyny znany polski klub w naszym kraju. Ludzie pamiętają tu szczególnie jej mecze z Panathinaikosem w Lidze Mistrzów w 1996 roku.

A polskich piłkarzy i trenerów jak się u was wspomina? Trochę ich było.

Był przede wszystkim Krzysztof Warzycha, to legenda, mityczna postać. Najlepszy strzelec w historii Panathinaikosu, zdobywca bramek, które do dziś pokazuje się w powtórkach i skrótach. Wiele osób miło wspomina także Józefa Wandzika, bramkarza nazywanego "Górą".

Jakie nastroje w Grecji panują przed meczem z Legią?

Trudno powiedzieć, bo Atromitosem interesuje się naprawdę mało osób, wszyscy wolą oglądać wielką czwórkę. Nawet podczas meczów domowych, drużyna nie czuje, że gra u siebie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA