W fazie grupowej europejskich pucharów nie oglądamy przedstawiciela polskiej piłki od czterech sezonów i z każdym kolejnym rokiem wyglądamy po prostu coraz gorzej w Europie. Po fazie grupowej Ligi Europy spadniemy z 29. na 32. miejsce w rankingu UEFA. A wszystko przez bramkę Ferencvarosu strzeloną Łudogorcowi Razgrad w 95. minucie meczu. Klub z Budapesztu walczył o drugie miejsce w grupie H, a do awansu potrzebował remisu. I w ostatniej akcji dopiął swego.
Niestety, oznacza to, że polskie kluby będą miały coraz trudniej w Europie. Tuż za naszymi plecami znajdują się już takie potęgi piłkarskie jak: Liechtenstein, Litwa i Luksemburg. A w sezonie 2019/2020 wyprzedziły nas: Słowacja, Słowenia i Rumunia.
Co ciekawe, luksemburskie Dudelange zdobyło tyle samo punktów co wszystkie polskie zespoły razem wzięte.
To sprawia, że Polska będzie miała wielkie problemy również w nowym formacie - Europa Conference League. Wiele wskazuje na to, że Polska nie będzie miała tam żadnego pewnego miejsca, a rywalizację będzie rozpoczynać od pierwszej rundy. Zauważył to ostatnio również Zbigniew Boniek.
- W 2021 roku startuje UEFA Europa Conference Leaque. Brak awansu to może być prawdziwa tragedia klubów. Przeciwnikami w walce o awans będą zespoły z którymi odpadamy dzisiaj. Trzeba mądrych i szybkich decyzji - napisał na Twitterze prezes PZPN.
Biorąc pod uwagę pieniądze, jakie płaci się w Polsce za prawa do transmisji, to miejsce w rankingu UEFA wydaje się być po prostu absurdalne.