Bayern znakomicie rozpoczął to spotkanie, bo już w 14. minucie Kingsley Coman dał mistrzom Niemiec prowadzenie. W 20. minucie bramką na 1:1 odpowiedział Sessegnon. Pięć minut później mieliśmy jednak sytuację, która może wpłynąć na kolejne miesiące w Bayernie.
W 25. minucie meczu Bayernu Monachium z Tottenhamem Kingsley Coman doznał bardzo źle wyglądającego urazu. Francuz przeprostował kolano w czasie rajdu lewą stroną boiska, upadł i już nie był w stanie się podnieść. To prawdopodobnie kolejny poważny uraz 22-latka.
Coman w Bayernie był kontuzjowany łącznie już przez 277 dni (dane za transfermarkt.de). Do tej pory największe problemy miał ze stawem skokowym. Ba, w 2018 roku zapowiedział nawet, że jeżeli jeszcze raz dozna urazu kostki, to zakończy karierę. Tym razem wiele wskazuje na uszkodzenie więzadeł w kolanie.
W 41. minucie było 2:1 dla Bayernu, bo bramkę zdobył wprowadzony za kontuzjowanego Francuza Thomas Mueller. Wynik na 3:1 ustalił Philippe Coutinho, który w 64. minucie tuż przed linią 16. metra w swoim stylu uderzył w kierunku dalszego słupka bramki Tottenhamu.
Ani na minutę na boisku nie pojawił się Robert Lewandowski, który był oszczędzany przez Hansiego Flicka na ostatnie trzy mecze Bundesligi, które zostaną rozegrane jeszcze przed świętami.
Bayern awansował do fazy pucharowej z kompletem 18 punktów. Szacunek musi także budzić bilans bramek (24:5). Bayern, mimo słabej jesieni w Bundeslidze, pobił rekord Ligi Mistrzów i został najlepszym zwycięzcą grupy w historii.