W 35. minucie piłkarz Slavii Olayinke wyskoczył do piłki w polu karnym i wydawało się, że jest faulowany. Sędzia kazał jednak grać dalej i Inter ruszył z akcją, po której gola strzelił Romelu Lukaku. Warto przy tym dodać, że akcja cały czas trwała, a piłka nie wyszła poza boisko. Zakończyła się dopiero golem Lukaku, dopiero potem Marciniak dostał informację od Gila o ewentualnym błędzie.
Sędzia znajdujący się na VAR-rze Paweł Gil wezwał jednak Szymona Marciniaka do monitora, żeby obejrzał sytuację sprzed minuty. Po około 20 sekundach Marciniak przyznał rację Gilowi i podyktował rzut karny dla Slavii Praga. Tym samym anulował gola dla Interu! Karnego pewnie wykorzystał Soucek i zamiast wyniku 2:0 dla Interu po pierwszych 45 minutach był wynik 1:1.
Włoskie media komentują zachowanie Szymona Marciniaka
Legendarna włoska gazeta zauważa, ze Marciniak dołożył wielkich emocji w meczu Ligi Mistrzów. Lukaku już świętował gola, ale Polak zabrał prowadzenie Interowi i sprawił, że włoski zespół dostał zimny prysznic. Druga połowa była jednak po myśli Interu i klub nadal walczy o awans.
Inna duża gazeta dodaje, że Szymon Marciniak niechcący wstrząsnął Interem. Dzięki niemu Inter wszedł na wyższy poziom grania i odniósł bardzo pewne zwycięstwo. Wszyscy dodają jednak, że decyzja Polaka była bardzo odważna.
Ten portal donosi z kolei, że Marciniak musiał używać VAR-u w trudnych okolicznościach i było to bardzo jaskrawe użycie. Dodają, że Marciniak cofnął się bardzo długo, i nie miało to jeszcze miejsca wcześniej. Włosi dodają, że była to wręcz szokująca decyzja, ale zgodna z przepisami.
Tuttosport nie kwestionuje decyzji Marciniaka i dodaje, że była zgodna z przepisami. Włosi piszą jednak, że samo cofnięcie się o dwie minuty (w rzeczywistości do VAR-u podszedł po minucie- przyp. red) było zniewagą dla Interu - "W kilka sekund radość została zduszona, a Slavia wygrała los na loterii" - twierdzi "Tuttosport".