Erling Braut Haaland - kolekcjoner hat-tricków. Strzela dwa razy więcej, niż Messi w jego wieku

Mecz finałów mistrzostw świata U-20. 9 bramek. Debiut w Lidze Mistrzów? Hat-trick. Norweg Erling Braut Haaland jest obecnie najskuteczniejszym zawodnikiem w europejskiej piłce, co chwilę porównywanym z inną skandynawską wieżą - Zlatanem Ibrahimoviciem.

Choć 19-latek zapewne trafi już wkrótce z Red Bull Salzburg do klubu ze ścisłej czołówki, to jego największym marzeniem jest wygranie Premier League z... Leeds United.

Wyprowadzając na spacer psa kapitan Red Bull Salzburg Andreas Ulmer usłyszał dobrze znaną melodię. "Przecież to hymn Ligi Mistrzów!" - pomyślał po sekundzie. Ulmer szybko się zorientował, że głośne dźwięki dobiegały z samochodu, za kierownicą którego siedział jego klubowy kolega Erling Braut Haaland. Cała sytuacja miała miejsce przed meczem 1. kolejki fazy grupowej najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie.

Debiut godny Rooneya

"To chyba mój ulubiony utwór muzyczny. Słuchałem hymnu Ligi Mistrzów już w dzieciństwie” - powiedział Haaland w rozmowie z klubowymi mediami. Ta muzyczna motywacja okazała się nad wyraz skuteczna, bo w swoim debiucie w Champions League 19-latek ustrzelił hat-tricka. Po raz ostatni tak fantastyczny debiut w LM zaliczył Wayne Rooney, gdy w 2004 roku trzykrotnie pokonał bramkarza Fenerbahce.

Haaland ani myślał się zatrzymywać. W kolejnych dwóch meczach jego Salzburg mierzył się z Liverpoolem i Napoli. Na Anfield mistrz Austrii zaprezentował godny podziwu hart ducha i ze stanu 0:3 doprowadzili do remisu, a autorem trzeciego trafienia był nie kto inny, jak Haaland. Ostatecznie Austriacy musieli uznać wyższość bardziej utytułowanego rywala - ostatnie słowo należało do Mohameda Salaha, który zapewnił 3 punkty wicemistrzowi Anglii.

W meczu z innym wicemistrzem - tym razem Włoch - nastoletni napastnik popisał się dwoma golami, stając się pierwszym zawodnikiem w historii LM, który strzelił 6 bramek w swoich trzech pierwszych występach w tych rozgrywkach (dla porównania - Messi potrzebował do tego dwa razy więcej spotkań). Doświadczenie w europejskich pucharach ponownie okazało się kluczowe - Napoli, mimo sporych problemów, wygrało w delegacji z młodą drużyną Jessy'ego Marscha 3:2.

Pierwszą bramkę w meczu z włoskim klubem 19-latek zdobył z rzutu karnego. Choć warunki fizyczne (1,94 m wzrostu) naturalnie predysponują go świetnej gry w powietrzu, Norweg wykonał "jedenastkę" z nienaganną techniką, w stylu Roberta Lewandowskiego. Po umieszczeniu piłki w siatce Haaland usiadł na murawie, by pomedytować. Salah zaprezentował podobną "cieszynkę" podczas ligowego meczu z  Huddersfield. Na porównania do tych dwóch wybitnych zawodników jest zdecydowanie za wcześnie (jak i poziom ligi, w której na co dzień występuje nie do końca do tego uprawnia), choć jak na razie Haaland może pochwalić się lepszymi liczbami niż gwiazdy Bayernu i Liverpoolu.

'Cieszynka' Haalanda po golu przeciw Napoli'Cieszynka' Haalanda po golu przeciw Napoli Fot. Kerstin Joensson / AP Photo

Trudne początki kolekcjonera hat-tricków

W sezonie 2019/2020 Haaland uzbierał już 22 gole. Na tak imponujący dorobek składa się: 12 bramek w austriackiej Bundeslidze (w tym 2 hat-tricki), 4 w krajowym pucharze (1 hat-trick) oraz wspomniane 6 trafień w Lidze Mistrzów. W obecnej kampanii nastolatek już trzykrotnie notował hat-tricki. Talent do bicia rekordów pokazał jeszcze pod koniec poprzedniego sezonu. Podczas meczu fazy grupowej mistrzostw świata do lat 20. Norweg zapakował piłkę do siatki aż dziewięciokrotnie, a jego drużyna rozbiła Honduras 12:0. Nikt w historii młodzieżowego mundialu nie popisał się taką skutecznością. Nic dziwnego, że Haaland, wraz z Martinem Odegaardem, uznawany jest za wielką nadzieję norweskiej piłki.

Przytoczone wyżej liczby mogą sugerować, że gracz Salzburga już w drużynach juniorskich regularnie strzelał w każdym meczu po 3-4 bramki. Okazuje się jednak, że początki zdecydowanie nie należały do najłatwiejszych. Haaland urodził się w 2000 roku Leeds - przygodę z miejscowym United kończył właśnie jego ojciec Alf-Inge. Trzy lata później rodzina powróciła do Norwegii, a Haaland-syn w wieku sześciu lat dołączył do szkółki Byrne FK. W kadrach juniorskich strzelał na potęgę, jednak w dorosłej drużynie (zaliczył debiut w wieku 15 lat), występującej wówczas na 2. szczeblu rozgrywkowym, nie zdołał ani razu wpisać się na listę strzelców. Potencjał dostrzegł w nim jednak Ole Gunnar Solskjaer, a prowadzone przez niego Molde pozyskało zawodnika w 2017 roku.

 

"Gdy po raz pierwszy pojawił się w Molde, nie dostrzegłem niczego szczególnego. Później jednak Erling rozwinął się niezwykle szybko - jeszcze nigdy czegoś takiego nie widziałem. On jest zdecydowanie silniejszy i szybszy niż wygląda. Jest po prostu "bestią" - stwierdził w rozmowie z nettavisen.no ówczesny kolega klubowy Haalanda Ruben Gabrielsen. "Na początku jego problemem było to, że po prostu był mały. Podczas pierwszych sześciu miesięcy spędzonych w Molde przytył jakieś 15 kilogramów. To było niesamowite. Erling powiedział mi kiedyś, że jada 3 obiady dziennie. W ten właśnie sposób stał się masywnym «potworem»” - to z kolei relacja Torda Salte, który grał z Haalandem z juniorskich drużynach Bryne (cytat za "Sky Sports").

W debiutanckim sezonie, Haaland zdobył dla Molde 4 gole. W kolejnej kampanii (2018 r.) było ich już 12. Mimo zainteresowania ze strony Juventusu i Bayeru Leverkusen, to Red Bullowi Salzburg wygrać wyścig o utalentowanego Norwega, który trafił na RB Arena w lutym 2019 r. Na konto Molde wpłynęło 5 milionów euro.

Haaland nowym Ibrahimoviciem? "Na razie chcę osiągnąć więcej niż mój ojciec"

Strzeleckie dokonania młodziana, jak i jego warunki fizyczne, już teraz powodują, że wielu porównuje go Zlatana Ibrahimovicia. Haaland w ekspresowym tempie zdołał wyrobić sobie nazwisko w europejskiej piłce i można być pewnym, że pieniądze jakie zainwestował w niego Red Bull Salzburg, zwrócą się z wielokrotnością. Nad karierą nastolatka pilnie czuwa ojciec, były obrońca wspominanego Leeds oraz Manchesteru City. Alfa-Inge wspiera w tym (choć nieoficjalnie) słynny piłkarski agent Mino Raiola. To podobno z inicjatywy Holendra, Haaland zmienił pisownię nazwiska - z Håland - na bardziej międzynarodową.

W ostatnim czasie angielskie media obiegła informacja o tym, że zawodnikiem interesuje się Manchester United, którego trenerem jest Ole Gunnar Solskjaer, rodak utalentowanego napastnika i jeden z ojców jego sukcesu. Być może w domu Haalandów angielski klub wzbudza wyłącznie emocje, czego z pewnością nie można powiedzieć o Royu Keane, legendzie "Czerwonych Diabłów". W 2001 roku, podczas derbów Manchesteru, Irlandczyk brutalnie sfaulował Alfa-Inge, przyznając później, że był to akt zemsty. Cztery lata wcześniej, w meczu Leeds - MU Keane zerwał więzadła krzyżowe. Do zwijającego się z bólu kapitana Manchesteru poszedł Alf i zarzucił mu symulowanie.

„Czekałem wystarczająco długo. Przyp***łem mu naprawdę mocno. Proszę bardzo, cioto. I nigdy więcej nie sugeruj, że wymyślam sobie kontuzje” - stwierdził później Keane na łamach autobiograficznej książki. Sprawcę faulu sędzia ukarał czerwoną kartką, a później ligowe władze nałożyły na niego grzywnę w wysokości 150 tys. funtów. Choć starszy z Haalandów zakończył karierę głównie z powodu przedłużającej się kontuzji lewego kolana (Keane niemal "urwał" mu prawą kończynę), to po incydencie z derbów Manchesteru obrońca nie odzyskał już pełnej sprawności i wkrótce zawiesił buty na kołku.

 

"Czy chcę stać się jednym z najlepszych? Oczywiście, że tak, jednak dzielę to marzenie z milionami innych utalentowanych piłkarzy. Przede wszystkim pragnę osiągnąć więcej niż mój ojciec, który rozegrał 181 meczów w Premier League. A ja po prostu spróbuję rozegrać ich więcej. Właśnie w taki sposób wyznaczam sobie cele" - stwierdził Haaland podczas rozmowy z norweską telewizją TV2. Biorąc pod uwagę progres, jaki poczynił w ostatnich miesiącach, transfer do klubu ze ścisłej angielskiej czołówki może się wkrótce urzeczywistnić. Z dużą dozą prawdopodobieństwa Norweg nie rozegra wspomnianych 181 meczów w Leeds United. A, jak sam kiedyś przyznał, to właśnie z byłym klubem ojca chciałby zatriumfować w Premier League.

Robert Lewandowski najlepszym piłkarzem na świecie? "To mocne słowa"

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.