Niezwykłe sceny w szatni Salzburga podczas meczu z Liverpoolem. Wideo jest hitem internetu

RB Salzburg w meczu 2. kolejki Ligi Mistrzów przegrał z Liverpoolem 3:4. Przegrał, choć był bliski remisu, do którego w pewnym momencie (stan 3:3) zdołał doprowadzić. Duża w tym zasługa Jessego Marscha, trenera austriackiego zespołu. Wideo przemowy, jaką wygłosił on w przerwie starcia z "The Reds" jest hitem internetu.

Mecz znakomicie rozpoczął Liverpool, bo już w 9. minucie Sadio Mane przeprowadził kapitalną akcję z Roberto Firmino i wpakował piłkę do bramki. W 25. minucie było już 2:0, a podanie Trenta Alexandra-Arnolda wykorzystał Andy Robertson. W 36. minucie wydawało się, że jest już po meczu, bo Mohamed Salah doskonale odnalazł się w polu karnym i dobił strzał Firmino.

Wtedy jednak Salzburg wziął się do pracy, a na Anfield pierwszy raz zrobiło się ciszej. W 39. minucie Hwang Hee-Chan strzelił na 3:1, a w głowie mogło się mocno zakręcić Virgilowi van Dijkowi, który po prostu został wkręcony w ziemię. W 56. minucie kontaktowego gola dla RB zdobył Takumi Minamino, a Liverpool wyglądał na mocno oszołomionego. Chwilę potem na boisku pojawił się także najlepszy strzelec drużyny, 19-letni Norweg Erling Braut Haaland i już po trzech minutach mógł świętować gola, bo kompletnie zapomniała o nim defensywa Liverpoolu, a Minamino posłał do niego podanie, które przeszyło pole bramkowe liverpoolczyków.

Niezwykłe sceny w szatni Salzburga podczas meczu z Liverpoolem. Wideo jest hitem internetu

Doprowadzenie do remisu, przynajmniej na kilkanaście minut, to prawdopodobnie zasługa inspirującej przemowy Jessego Marscha, trenera Salzburga, który w przerwie podrywał do walki swoich piłkarzy. - To nie jest p********y mecz towarzyski. To mecz Ligi Mistrzów. Musimy grać bardziej siłowo. Bądźcie bardziej bezlitośni dla Van Dijka, podchodzimy do niego ze zbyt dużym respektem" - przyznał 45-letni Amerykanin. - Czy są silni? Tak. Ale to nie znaczy, że powinniśmy być dla nich mili, nie faulować ich i nie walczyć. Muszą nas czuć. Muszą wiedzieć, że przyjechaliśmy tu walczyć, a nie być tylko statystami - dodał.

- Będziemy rozmawiać o taktyce, ale kiedy wejdziemy na boisko, musimy mieć większą pewność siebie i wolę. Teraz jesteśmy my przeciwko nim. Dalej k***a, podnieśmy naszą wolę, naszą walkę - zakończył żywiołową przemowę, po której gra jego drużyny znacznie się poprawiła.

Ostatecznie Salzburg nie zdołał jednak utrzymać remisu. W 69. minucie Firmino znakomicie zgrał piłkę w pole karne, a tam najszybszy okazał się Salah, który posłał piłkę do bramki zapewniając Liverpoolowi zwycięstwo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.