Robert Lewandowski to największa ofiara czasów Messiego i Cristiano Ronaldo. Tak uważają Holendrzy

- Robert Lewandowski to najlepszy napastnik na świecie. Tylko trafił na pomylone czasy: Messiego, Cristiano i skutecznych atakujących ze skrzydła - pisze komentator holenderskiego "Voetbal International". We wtorek o 21 Bayern mierzy się w Londynie z Tottenhamem w Lidze Mistrzów.

Gdy ogłaszano zwycięzców nagród The Best FIFA, nie było go wśród dziesięciu piłkarzy z największą liczbą głosów. Gdy ogłaszano wyniki ostatniej Złotej Piłki "France Football", okazało się, że nie dostał żadnego głosu. "Nie, Robert Lewandowski nie cieszy się takim uznaniem, na jakie zasłużył. Ma już 31 lat, i nadal robi to, co robił zawsze. Ale naprawdę: zawsze. Czyli strzela gole. Jest u progu być może rekordowego pod tym względem sezonu. Najwyższy czas na odę do napastnika, który jest największą ofiarą czasów Leo Messiego, Cristiano Ronaldo i strzelających skrzydłowych" – pisze Sam Planting z "Voetbal International". I wylicza: jeśli za moment narodzin Lewandowskiego-napastnika światowej klasy przyjmiemy sezon 2011-2012, i jeśli wyjmiemy z tych rozważań dwa piłkarskie wybryki natury, jakimi są Leo Messi i Cristiano Ronaldo, a zajmiemy się tylko typowymi środkowymi napastnikami grającymi w najbardziej prestiżowych rozgrywkach, wtedy zaczniemy naprawdę doceniać to, co robi Lewandowski.

Tak strzela Robert Lewandowski! Kosmos [WIDEO]

Zobacz wideo

Lewandowski w sezonie 2019-2020: średnia minut na zdobycie gola aż dwa razy niższa niż przez ostatnie lata

Od sezonu 2011-2012 żaden ze środkowych napastników nie strzelił w pięciu największych ligach i w europejskich pucharach tylu goli ile on: 257. Następny na liście Edinson Cavani ma 229, a Luis Suarez 223. W tym czasie tylko dwóch środkowych napastników potrzebowało średnio mniej minut niż Lewandowski na zdobycie gola: Zlatan Ibrahimović z czasów PSG oraz Sergio Aguero. Lewandowski miał od sezonu 2011-2012 aż osiem sezonów z co najmniej 25 bramkami. Następny na liście Suarez – sześć, Aguero pięć. Do tego Lewandowski mniej więcej jedną piątą goli zdobył słabszą, lewą nogą, a i w klasyfikacji goli zdobywanych głową jest w czołówce. A w reprezentacji potrafi jeszcze łączyć role łowcy goli i napastnika dogrywającego. Ma w reprezentacji 57 goli i 19 asyst, czyli w meczach w których grał miał udział przy 42 proc. bramek.

"Voetbal International" przypomina też, jak niezwykły strzelecko jest dla Lewandowskiego początek obecnego sezonu. Lewandowski potrzebuje w nim na razie średnio ledwie 52 minut na zdobycie gola. W poprzednich sezonach w Bayernie potrzebował 106, a gdy grał w Borussii – 135 minut. Strzałów na bramkę też ma średnio więcej niż w poprzednich latach, sześć na mecz (wcześniej w Bayernie 4,5, a w Borussii 3,6), ale też skuteczniej zamienia je na gole: z 24-procentową skutecznością (wcześniej 17-procentową w Bayernie, a 19-procentową w Borussii).

Najwyższy czas uhonorować Lewandowskiego: najlepszego łowcę bramek naszej ery

„Krótko mówiąc, Lewandowski jest najlepszym środkowym napastnikiem na Ziemi. Piękny tytuł. Tylko w 2019 już trochę mniej znaczy niż to dawniej bywało. Czasy, gdy najskuteczniejszy środkowy napastnik w topowym klubie był automatycznie światową supergwiazdą, już minęły. Z jednej strony dlatego, że zdajemy się być już na wieki skazani na dominację Messiego i Cristiano Ronaldo. Ale jest też być może lepsze wytłumaczenie tej dewaluacji tytułu najlepszego środkowego napastnika na świecie. W najlepszych drużynach świata bardzo rzadko ostatnio środkowy napastnik jest główną postacią ataków. Oprócz Bayernu typowa „dziewiątka” była najczęściej zaangażowana w akcje bramkowe swojej drużyny jeszcze tylko w Realu Madryt – Karim Benzema” - pisze „VI”. W Manchesterze City najbardziej produktywnym piłkarzem ataku był Raheem Sterling, w Chelsea Eden Hazard, w Liverpoolu Mohamed Salah, w Napoli Dries Mertens, w Atletico Antoine Griezmann, w Borussii Marco Reus, itd.

„Gatunek klasycznego łowcy goli wymiera na szczycie europejskiej piłki” – podsumowuje Sam Planting. „I najwyższy czas uhonorować wreszcie najlepszego łowcę naszej ery”.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.