Trener BATE lekceważy Piasta Gliwice. "Ten wynik nic nie znaczy"

Piast Gliwice sprawił niespodziankę i zremisował na wyjeździe 1:1 z BATE Borysów w eliminacjach Ligi Mistrzów. - Ten remis nic nie znaczy, to dopiero pierwszy mecz - ocenił Aleksiej Baha, trener BATE.

Chociaż przed dwumeczem BATE - Piast zdecydowanym faworytem byli mistrzowie Białorusi, to w środę piłkarze Waldemara Fornalika pokazali, że są w stanie sprawić niespodziankę i przedłużyć marzenia o awansie do Ligi Mistrzów. 1:1 w Borysowie daje duże nadzieje. Ale chyba tylko nam, bo Aleksiej Baha, trener BATE, po spotkaniu nie tracił pewności siebie.

- Na razie nie będziemy rzucać wyroków. To dopiero pierwszy mecz, a jest jeszcze drugi. Wynik mógłby być lepszy, ale jest jeszcze rewanż i awans jest sprawą otwartą. Biorąc pod uwagę, że goście strzelili bramkę w meczu wyjazdowym, to trener Piasta może być zadowolony. Ten remis jednak nic nie znaczy, bo jeszcze drugi mecz. My w przeszłości graliśmy w ważnych meczach wyjazdowych i potrafiliśmy strzelać bramki i wygrywać

- powiedział Baha cytowany przez oficjalną stronę Piasta, który w środę pokazał się naprawdę z dobrej strony. Po meczu wręcz można czuć niedosyt, że nie wywiózł z Borysowa czegoś więcej niż remis. Tym bardziej że gospodarze kończyli w dziesiątkę. W trakcie meczu nie brakowało ostrych starć, a także nerwowych reakcji Bahy, który wyraźnie nie zgadzał się z wieloma decyzjami sędziego. - Bez względu na to, co się wydarzyło, ja nie będę komentował teraz sędziowania. To nasze problemy, nie mam zamiaru zrzucać ich na kogoś innego - skwitował krótko Baha.

Zobacz wideo

Nerwy Patryka Dziczka

W drugiej połowie bardzo szybko żółtą kartkę zobaczył Patryk Dziczek. Po kilku minutach popełnił drugi faul, ale sędzia prowadzący spotkanie nie zdecydował się na pokazanie drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartki. Piłkarz Piasta jednak długo na boisku nie pozostał, gdyż zmienić go postanowił Waldemar Fornalik. Pomocnik nie ukrywał swoich nerwów, kopiąc jeden z bidonów stojących przy linii bocznej.

Rozmawialiśmy już na ten temat. Patryk przyszedł i wyjaśnił sytuację. Był bardzo zły na siebie. Ten mecz mu nie wyszedł i to była autentycznie złość na samego siebie. Takie słowa padły z jego ust. To wszystko rozumiemy. Ostatnio miał dużą dawkę emocji: Zdobycie mistrzostwa Polski, Mistrzostwa Europy do lat 21, teraz eliminacje do Ligi Mistrzów. To się nawarstwiło. Cóż, takie sytuacje się zdarzają. Najważniejsze, że wszystko wyjaśnione


- wytłumaczył tę sytuację Waldemar Fornalik na pomeczowej konferencji prasowej. Na Białorusi trener Piasta zobaczył, że BATE może, a nawet musi się postawić. W Gliwicach nie powinien czekać na rywala i narzucić swój styl i pomysł. Czyli to, co przyniosło efekt w pierwszym spotkaniu. Rewanż w środę - początek meczu o godz. 20.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.