Prezes Barcelony odniósł się do czwartego, decydującego gola dla Liverpoolu

- Tego nie da się wytłumaczyć - powiedział prezes Barcelony Josep Maria Bartomeu o czwartej bramce, jaką jego Barcelona straciła z Liverpoolem (0:4).
Zobacz wideo

Symbolem klęski Barcelony z Liverpoolem była czwarta, decydująca bramka. W 79. minucie Trent Alexander-Arnold wykorzystał brak czujności obrońców mistrzów Hiszpanii i podał piłkę z rzutu rożnego do niepilnowanego Divocka Origiego, który umieścił piłkę w siatce. Dzięki temu trafieniu nie doszło do dogrywki, a Liverpool awansował do finału LM.

Bartomeu przeprosił kibiców Barcelony

- Tego nie da się wytłumaczyć. Rozkojarzenie, zaskoczenie... Nie wiem. Nie rozmawiałem jeszcze z trenerem ani z piłkarzami - powiedział Bartomeu, który jednocześnie przeprosił kibiców Barcelony. - Jest mi bardzo przykro. Przepraszamy ich, zwłaszcza tych, którzy przyjechali na Anfield. Przytrafiło się nam to już w Rzymie, a teraz znowu - dodał prezes Barcelony, odnosząc się do zeszłorocznej porażki z Romą (Barcelona wygrała 4:1 w pierwszym meczu, by odpaść po 0:3 w rewanżu). - Wolałbym nie analizować na gorąco. Będziemy mieć czas na refleksje. Trudno to wytłumaczyć, ale mamy przed sobą jeszcze finał Pucharu Króla, dlatego musimy się podnieść.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.