Była 73. minuta meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki wyskoczył Fernando Llorente. Ta trafiła go najpierw w rękę, potem po odbiciu od uda, wpadła do bramki Edersona. Do sędziego natychmiast z pretensjami podbiegli zawodnicy Manchesteru City, którzy sygnalizowali, że gol został zdobyty w nieprawidłowy sposób.
Główny arbiter spotkania, Cuneyt Cakir, pobiegł obejrzeć całą sytuację na monitorze. Gola uznał, choć zagranie piłki ręką było ewidentne. Po meczu pojawiły się głosy, że sędzia podjąłby inną decyzję, gdyby mógł zobaczyć nagranie zdarzenia z kilku kamer. Choćby z kamery umieszczonej za bramką Edersona.
Ostatecznie ta bramka zdecydowała o losach awansu Tottenhamu do półfinału Ligi Mistrzów, gdzie drużyna Mauricio Pochettino zmierzy się z Ajaxem Amsterdam, który we wtorek wyeliminował Juventus. Pierwszy mecz odbędzie się w dniach 30 kwietnia - 1 maja, rewanż tydzień później.