Liga Mistrzów. Niemieckie media: Robert Lewandowski zrobił to po raz kolejny. Najgorsze oceny

Robert Lewandowski został przez niemieckie media bardzo słabo oceniony za spotkanie 1/8 finału Ligi Mistrzów z Liverpoolem (0:0). - Po raz kolejny niewidoczny w meczu na najwyższym europejskim poziomie. Nie dał swojemu głównemu krytykowi Didiemu Hamannowi zbyt wielu kontrargumentów - piszą Niemcy.
Zobacz wideo

Miał być heavy metal, a był kołysanka. Pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów pomiędzy Liverpoolem a Bayernem Monachium zawiódł. Bliżej zwycięstwa byli piłkarze Juergena Kloppa, ale nie wykorzystali swoich szans. Bayern tych szans nie miał. - Robert Lewandowski nie dał swojemu głównemu krytykowi Didiemu Hamannowi zbyt wielu kontrargumentów. Po raz kolejny był niewidoczny w meczu na najwyższym europejskim poziomie. Przegrał wiele pojedynków z byłym graczem Schalke, Joelem Matipem - o grze Polaka pisze "Muenchen Abendzeitung", oceniając jego występ na "5" (poniżej krytyki), równie niską notę wystawiając tylko Jamesowi Rodriguezowi. Nieco lepiej, bo na "4,5", Lewandowski oceniony został przez dziennikarzy Sport.de: - W pierwszej połowie wyłącznie w powietrzu, nie oddał ani jednego strzału na bramkę. Po przerwie to samo. Najmniej kontaktów z piłką ze wszystkich graczy Bayernu.

Im dalej w sezon, tym bardziej wszystko zależy od Lewandowskiego

- Bayern Monachium przeżywał to w poprzednich latach: im dalej w sezon, tym bardziej wszystko zależy od Lewandowskiego. To od niego zazwyczaj zależy, czy Bayern rozgrywa dobry, bardzo dobry czy wybitny sezon. W ostatnich paru latach zbyt rzadko spisywał się dobrze w najważniejszych meczach, ale czasem zdarzały się okoliczności łagodzące, takie jak maska, w której grał z Barceloną. Wtedy uważano go za indywidualistę, który zagubił się w sporcie zespołowym, a głową był już w Realu Madryt. W Bayernie za zamkniętymi drzwiami mówi się, że Lewandowski już nie myśli o Realu i zostanie w Bayernie na zawsze. Dzięki temu bierze większą odpowiedzialność za drużynę i zachodzące w niej procesy - napisano w "Suddeutsche Zeitung".

Robert Lewandowski: Z przodu byłem osamotniony

- To był mecz walki, dyscypliny. Wiedzieliśmy, że Liverpool u siebie na Anfield jest bardzo groźny, mieliśmy to z tyłu głowy. Ja z przodu byłem osamotniony, ciężko było cokolwiek zrobić. Wygrywałem pojedynki, przytrzymywałem piłkę, ale to było za mało - mówił po meczu Lewandowski na antenie Polsatu Sport Premium. I dalej analizował spotkanie: - W drugiej połowie za mało ryzykowaliśmy, żeby przenieść grę do przodu, przeprowadzić akcję, oddać strzał. Nie mieliśmy klarownych sytuacji. Ja nie otrzymywałem piłek, ale dziś to była walka dla drużyny. Chodziło o to, żeby od przodu już atakować, aby defensywa Liverpoolu nie czuła się pewnie.

Gwiazdor Bayernu z optymizmem patrzy jednak na rewanżowe spotkanie, które rozegrane zostanie 13 marca w Monachium. - Wiemy, jak grać u siebie i spróbujemy to wykorzystać. Każdy mecz jest inny. Myślę, że szanse teraz są 50 na 50, choć ze względu na to, że gramy w Niemczech, mogę lekko wskazać na nas - powiedział w Polsacie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.