Video pochodzi z serwisu VOD.
W środę Real Madryt wygrał z Ajaxem Amsterdam 2:1. Pod koniec spotkania żółtą kartkę otrzymał Sergio Ramos. Nikt nie miał wątpliwości, że obrońca "Królewskich" zasłużył na upomnienie. Nie było w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie słowa, których użył Hiszpan w rozmowie z mediami po meczu. - Patrząc na wynik kłamałbym, jeśli powiedziałbym, że nie wymusiłem kartki - skomentował kartkę Ramos. Za te słowa może zostać ukarany, gdyż UEFA wszczęła śledztwo w sprawie wymuszenia żółtej kartki przez obrońcę Realu.
Kapitan Realu próbował wytłumaczyć się z całej sytuacji, jednak kamery pogrążyły obrońcę "Królewskich". Po bramce dającej zwycięstwo, Ramos skierował w stronę ławki rezerwowych zapytanie, czy ma szukać kartki, pokazując gest sędziego pokazującego ją. Kilka minut później ją otrzymał, wiedząc, że opuści rewanżowe spotkanie z Ajaksem, ale przystąpi z czystym kontem do ćwierćfinałów.
Hiszpan może teraz oczekiwać na karę za swoje zachowanie. UEFA bardzo poważnie podchodzi do takich przewinień. W tym sezonie zawieszeniem został ukarany piłkarz FC Porto, Jesus Corona, który oprócz zawieszenia za nadmiar żółtych kartek, otrzymał dodatkową karę i nie wystąpił w pierwszym meczu przeciwko Galatasaray. Dla Ramosa wymuszenie żółtej kartki to już recydywa. W listopadzie 2010 roku Ramos i Xabi Alonso dostali czerwone kartki na polecenie Jose Mourinho, by "wyczyścić" sobie konto przed mniej ważnym meczem z Auxerre. Ramos i Alonso dostali tylko gryzwny, a Mourinho został zawieszony na jeden mecz. Tym razem jednak UEFA może nie być tak łaskawa.