Liga Mistrzów w Sport.pl. Liverpool - PSG. Klopp i Tuchel zmierzą się po raz trzynasty. Wreszcie na równych szansach

Urodzili się sześć lat po sobie, w miastach oddalonych o 120 km. Obaj wyrośli na świetnych trenerów i zupełnie innych ludzi. We wtorek spotkają się po raz kolejny: Juergen Klopp w narożniku czerwonym, Thomas Tuchel w niebieskim.

Są przyjaciółmi, choć niespecjalnie bliskimi. Wzajemnie cenią swoją pracę i na Anfield na pewno nie dojdzie między nimi do przepychanki, ale jeśli kiedyś umówią się na pojedynek bokserski, to możemy mieć pewność, że sympatia trybun będzie po stronie Kloppa. Wykładowca ze szkoły trenerów w Kolonii, gdzie obaj odebrali w 2006 roku dyplomy, wspomina, że już wtedy było widać między nimi sporo różnic. Przede wszystkim w temperamencie. – Charakter Kloppa sprawił, że jest najpopularniejszym niemieckim trenerem. Ludzie go uwielbiają, bo jest otwarty i szczery. Ucząc się w naszej szkole był niezwykle zmotywowany i skupiał się przede wszystkim na aspekcie psychologicznym. Tuchel był inny - bardziej zamknięty, kochał taktykę, a najbardziej podziwiał Pepa Guardiolę – mówił w „La Parisien” Erich Rutemoeller.

Tuchel kolejnymi meczami dostarczał ekspertom powodów, by porównywali go do jego idola. Niektórzy uważali nawet, że w gotowości do podejmowania ryzyka bardziej przypomina Marcelo Bielsę. W Dortmundzie, początkowo ustawiał swoich piłkarzy w formacji 1-4-2-3-1, by dość szybko porzucić ją na rzecz 1-4-3-3, a pracę skończyć z 1-3-1-2-4. Wtedy też określił to ustawienie jako przyszłość piłki nożnej. Za definicję postrzegania futbolu przez Tuchela może służyć wygrany 8:4 mecz z Legią Warszawa. To ekstremalny przykład, ale w Bundeslidze jego odwaga też skutkowała traceniem wielu goli. W 17 meczach wyjazdowych było ich aż 28.

Największy fan Guardioli

Swojego guru spotkał kiedyś w monachijskim barze „Schumann”, w ruch poszły solniczki i pieprzniczki, dzięki którym dyskutowali o taktyce w futbolu. Tego wieczoru doszli też do wniosku, jak grać przeciwko Borussii Moenchengladbach, by zneutralizować zalety tego zespołu. Tuchel imponował Guardioli wiedzą i pasją.

Zanim jednak wyszedł z tego baru i na stałe opuścił Niemcy, by zostać trenerem PSG, podążał ścieżką wydeptaną przez Kloppa. Gdy Juergen odszedł z Mainz, w jego miejsce sprowadzono Tuchela, który poradził sobie jeszcze lepiej niż jego poprzednik i w 2011 roku wprowadził zespół do europejskich pucharów. Trudno więc odmówić logiki władzom BVB, które na następcę Kloppa też wybrały Tuchela. Ten miał jednak pecha, bo trenując Borussię musiał rywalizować z Bayernem prowadzonym przez swojego idola. Stworzył zespół, który był dla Bawarczyków najbardziej wymagającym rywalem, ale tylko tyle. Po 36 meczach i tak triumfowali piłkarze Guardioli, a Tuchel odszedł z Signal Iduna Park wygrywając tylko Puchar Niemiec.

Tuchel i Klopp w Mainz i Borussii są wspominani w zupełnie różny sposób. – Poczucie humoru Kloppa zainfekowało cały klub. Wszyscy chodzili uśmiechnięci i na poziomie relacji międzyludzkich trudno wyobrazić sobie kogoś lepszego. Tuchel odszedł pokłócony ze wszystkimi i gdyby dziś zapytać kibiców czy chcą jego powrotu, byliby na „nie” – twierdzi Harald Strutz, były prezes Mainz.

W porównaniu z osiągnięciami Kloppa (2x mistrzostwo Niemiec, 2x finał LM) te Tuchela wypadają bardzo blado. W bezpośredniej rywalizacji nie jest lepiej, we wtorek spotkają się przy linii bocznej po raz 13, Tuchel wygrał tylko raz, a trzy raz udało mu się ugrać remis. Taki stan rzeczy wyjaśnia sam Klopp: - Thomas to znakomity trener, ale dopiero teraz będziemy rywalizować na równych warunkach. PSG jest znakomitym zespołem z Neymarem, Cavanim czy Mbappe. Wcześniej nie prowadził tak dobrych piłkarzy. Cieszyłem się, gdy go zatrudnili. Wiem, że osiągnie sukces – mówił przed meczem.

Europa express

Wyścig rozpocznie się tego wieczoru. Oczy większości kibiców będą skierowane na Anfield, bo mecz Liverpoolu z PSG ze względu na formę obu drużyn, oczekiwania wobec nich, nastawienie trenerów i jakość piłkarską zapowiada się arcyciekawie. Klopp zaczął sezon od pięciu zwycięstw, a Tuchel nie jest gorszy – też wygrał wszystkie spotkania i to różnicą minimum dwóch goli. Do PSG sprowadzono go, by zespół wreszcie radził sobie w rywalizacji z najlepszymi zespołami w Europie. Tego nie potrafił Emery, którego piłkarze wychodzili na mecz z Realem Madryt i nie mogli pokazać pełni swojego potencjału. Klopp wzmocniony transferami ma powtórzyć sukces z poprzedniego roku. Wreszcie ma bramkarza z najwyższej półki i Naby’ego Keitę, któremu ojciec powiedział kiedyś, że dobry będzie dopiero wtedy, jak zacznie grać w Champions League.

Ostatnia rywalizacja Tuchela z Kloppem skończyła się niewiarygodnym dwumeczem z mnóstwem goli. Po remisie 1:1 w Dortmundzie, Liverpool wygrał w rewanżu 4:3, choć po godzinie przegrywał 1:3. Teraz obaj trenerzy mają narzędzia, by jeszcze dotkliwiej zranić przeciwnika. Relację LIVE z tego spotkania można śledzić na Sport.pl.

***

Liga Mistrzów w Sport.pl. Polaków mało w Lidze Mistrzów, ale za to ważni jak nigdy

Liga Mistrzów UEFA. Transmisja TV. Polsat i TVP pokazują mecze

Liga Mistrzów UEFA. Typy bukmacherów, drużyny, grupy

Liga Mistrzów. Grupy, terminarz, tabela

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.