Loris Karius zaliczył dwie kompromitujące wpadki w finale Ligi Mistrzów. Najpierw podał piłkę wprost pod nogi Karima Benzemy, a kilkadziesiąt minut później nie złapał pozornie prostego strzału Garetha Bale'a. W efekcie Liverpool przegrał z Realem Madryt 1:3.
Na temat feralnego występu Kariusa dopiero teraz wypowiedział się Jurgen Klopp. Niemiec nie ma żalu do swojego podopiecznego.
- Wszystko jest u nas w porządku. Nie wiem, co dokładnie ludzie myślą i mówią o tej sytuacji. Jedyne co mogę powiedzieć, to że Karius miał wstrząs mózgu w trakcie finału. Po doznaniu takiego urazu można czuć się różnie. Loris nie zdawał sobie z tego sprawy. Wiedział, że otrzymał mocny cios w głowę, ale nie miał pojęcia, że to wstrząs mózgu.
- W pewnym momencie pomyślałem: "Jak możemy winić chłopaka, który przed tymi dwoma błędami spisywał się bez zarzutu, a nikt nie zwraca uwagi, że błędy te były spowodowane kontuzją?" Jak tak można?
- Zapytałem Lorisa. Ale on o tym nie myśli i nie szuka żadnych usprawiedliwień dla swoich błędów. Tak postępują profesjonaliści. Tak więc z mojej strony to tyle. Zapominamy o przeszłości i zaczynamy kolejny rozdział - powiedział Klopp.
Loris Karius wrócił na zgrupowanie Liverpoolu w poniedziałek. Drużyna rozpoczyna przygotowania do nowego sezonu. W sobotę rozegra towarzyskie spotkanie z Chester FC.
***
Jeśli lubisz czytać Sport.pl, wypróbuj nasz nowy newsletter >>>
Loris Karius zawiódł. Liverpool szuka nowego bramkarza
Liga Mistrzów. Loris Karius skomentował swój występ
Były piłkarz Liverpoolu nie ma wątpliwości. Karius już nie zagra w klubie