Liga Mistrzów. FC Barcelona zmarnowała na transfery 150 mln euro

Od czasu zdobycia potrójnej korony, Katalończycy wydali na transfery 175 mln euro. Jednak - poza jednym - żaden z pozyskanych w ciągu dwóch ostatnich lat piłkarzy nie wzniósł klubu na nowy poziom, ani nie zapewnił mu wystarczającego wsparcia - twierdzi Ben Hayward na łamach Goal.com

- Drugi sezon z rzędu, Barcelona wypada z europejskich pucharów po fazie ćwierćfinałowej. Jest ku temu wiele powodów, ale jej aktywność transferowa w ciągu ostatnich dwóch lat odegrała tu dużą rolę - pisze Hayward.

- Barca zdobyła potrójną koronę w pierwszym sezonie Luisa Enriquego. To było po lecie intensywnego inwestowania, gdzie w zakupowej gorączce trafili do klubu Luis Suarez, Ivan Rakitić, Marc-Andre ter Stegen, Claudio Bravo czy Jeremy Mathieu. Klub zabezpieczał się też przed zbliżającym się zakazem transferowym nałożonym przez FIFA - przypomina autor.

- Poniekąd w efekcie sankcji, stanowisko w styczniu 2015 r. stracił dyrektor sportowy Andoni Zubizarreta. Późniejsze wyniki pokazały jednak, że dokonał słusznych zakupów.

- Niestety, tego samego nie da się powiedzieć o jego następcy, Robercie Fernandezie. Prawie wszyscy rekruci z 2014 r. udowodnili swoją wartość (z wyjątkiem Thomasa Vermaelena i Douglasa), ale od tego czasu prawie żaden nowy nabytek nie prezentował się zadowalająco - ciągnie dziennikarz.

- Mimo kary FIFA, w lecie 2015 r. do Barcy trafili Arda Turan i Aleix Vidal. Arda przyszedł z Atletico Madryt za początkową kwotę 34 mln euro, a Vidal został kupiony z Sevilli za mln euro [mieli zastąpić Xaviego i Alvesa].

- Obaj musieli jednak spędzić pół roku poza boiskiem, dopóki w styczniu 2016 r. nie upłynęła kara. Nie mogli się w pełni zintegrować i sezon okazał się dla nich spodziewanie trudny. Arda w drugim sezonie spisuje się lepiej, ale sprawdza się tylko jako wsparcie i zastępstwo Neymara. W pomocy nie daje zespołowi nic takiego, co dawał Xavi. Aleix, z poważną kontuzją, nie zagra do końca obecnego sezonu. To jeszcze większe nieszczęście, bo powoli zaczynał robić dobre wrażenie - uważa Hayward.

- Jednym z problemów po odejściu Daniego Alvesa jest brak prawego obrońcy. Słabość Sergiego Roberta, byłego pomocnika, została obnażona przez PSG na Parc des Princes (0:4). Przed nim, Andre Gomes także nie oferował wsparcia. Może portugalski pomocnik potrzebuje więcej czasu, ale 23-latek nadal wydaje się dziwnym zakupem. I to drogim! Barcelona zapłaciła Valencii 35 mln euro plus dodatki - wylicza autor.

- Lewy obrońca Lucas Digne zaczął nieźle, ale wygląda na, w najlepszym przypadku, rezerwowego, a Barca potrzebowała tego na drugiej stronie obrony. Po lewej pierwszym wyborem jest przecież Jordi Alba, a i Jeremy Mathieu jest w stanie zagrać na tej pozycji.

- Wrócił Denis Suarez za promocyjne 3,25 mln euro i pokazał znaki, że może stać się w przyszłości ważnym piłkarzem. Jasper Cillessen (przybył za 13 mln euro z Ajaksu) dobrze spisał się w Pucharze Króla i wygląda na solidne zastępstwo dla ter Stegena.

- Paco Alcacer to ktoś, o kim nie da się powiedzieć tego samego. Przyszedł z Valencii za 30 mln euro, strzelił dopiero pięć goli i nie zaskarbił sobie zaufania Luisa Enriquego, który liczył na to, że będzie mógł dać Luisowi Suarezowi więcej odpoczynku, ale musiał wystawiać Urugwajczyka właściwie bez przerwy. To jeszcze dziwniejsze, bo Barca miała już wtedy Munira El Haddadiego, a i tak wydała taką kasę na zawodnika, który nadal nie udowodnił, że jest lepszy od wychowanka - wyzłośliwia się dziennikarz.

LM. Juventus przechodzi do półfinału. "Obok Realu Juventus jest najsilniejszą drużyną w Europie. Barcelona powinna się wstydzić"

- Jedynym wyjątkiem wśród tych wtop jest Samuel Umtiti. Francuski obrońca od momentu przenosin w lecie z Lyonu za 25 mln euro stał się objawieniem. Dopiero niedawno, w Maladze, Barca przegrała pierwszy w tym sezonie mecz z nim w podstawowej jedenastce.

- Czyli, 25 mln ze 175 mln euro w trakcie dwóch ostatnich letnich okienek zostało dobrze wydanych. To za mało, bo chociaż inni zawodnicy mogą zaadaptować się z czasem, to Barca nie może sobie pozwolić na taki luksus - podsumowuje Hayward.

- Kataloński klub potrzebuje zakupów, które szybciej pozwolą mu na pozostanie na szczycie europejskiego futbolu oraz odpowiedniego planu zastąpienia takich ludzi jak Xavi, Pedro czy Alves, zwłaszcza że La Masia nie działa już tak, jak wcześniej. A nie mają niczego.

- W efekcie, po raz pierwszy od 2005 r., Barca nie zakwalifikowała się do półfinałów europejskich rozgrywek dwa lata z rzędu. Biorąc pod uwagę katastrofalne zachowanie na rynku transferowym od 2015 r., to żadna niespodzianka - kończy.

Dani Alves przegapił gwizdek

Dani Alves jest znany ze swoich nietypowych zachowań. Tym razem przegapił początek meczu, bo postanowił przywitać się ze swoimi kolegami z Barcelony! ZOBACZ

Juventus w półfinale

Żelazna defensywa i nieskuteczność rywali - to przepis na obronę trzybramkowej zaliczki z Turynu. Juventus zrobił wszystko, żeby nie powtórzyć klęski Paris Saint-Germaine, które przegrało w rewanżu na Camp Nou 1:6... CZYTAJ WIĘCEJ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.