Wisła Kraków przegrała 10 spotkań ligowych z rzędu (najgorsza seria w historii krakowskiego klubu) i przed meczem z Pogonią Szczecin była na ostatnim miejscu w tabeli. "Portowcy" z kolei przyjechali do Krakowa jako lider ekstraklasy i zdecydowany faworyt meczu z "Białą Gwiazdą".
Na początku pierwszej połowy Wisła stworzyła sobie doskonałą okazję. Po akcji w środku pola do pilki doszedł Chuka. Piłkarz gospodarzy uderzył mocno, ale trafił w poprzeczkę. W 39. minucie zawodnicy Artura Skowronka wykonywali rzut rożny. Do piłki doszedł Łukasz Klemenz, który cofając się, oddał strzał, a błąd popełnił Dante Stipica, bramkarz Pogoni. Niespodziewanie Wisła objęła prowadzenie! Do przerwy gospodarze mieli wynik 1:0. Goście w pierwszych 45 minutach nie stworzyli sobie groźnych sytuacji. Bardzo aktywny był Srdjan Spiridonović, ale koledzy nie nadążali za jego akcjami.
Druga połowa była dużo ciekawsza dla kibiców. Już w 46. minucie Wisła mogła podwyższyć, ale żaden z wiślaków nie wykorzystał dobrego dogrania Chuki. W odpowiedzi Spiridonović miał stuprocentową sytuację, którą zmarnował. Wisła i Pogoń dalej atakowały w kolejnych minutach, ale brakowało im skuteczności pod bramką przeciwnika. W końcówce to goście przeważali, ale nie zdołali strzelić nawet wyrównującego gola.
Wisła wygrała z Pogonią, dzięki czemu przerwała serię porażek w lidze. Piłkarze Skowronka co prawda wciąż są na ostatnim miejscu w tabeli, ale to zwycięstwo może być dla nich przełomowe. Pogoń pozostaje liderem ekstraklasy, ale mogą ją wyprzedzić w weekend Legia Warszawa, Cracovia i Śląsk Wrocław.