Kapitan Wisły Kraków w podłym nastroju po meczu z Legią. "Wcale mnie to nie dziwi"

- Jedyne, co powinienem teraz powiedzieć, to przepraszam. Przepraszam naszych kibiców. I wcale im się nie dziwię, że po szóstej straconej bramce zaczęli wychodzić ze stadionu - przyznał Rafał Boguski, kapitan Wisły Kraków, która w niedzielę przegrała z Legią w Warszawie aż 0:7.

- Kibice w nas wierzyli, wielu przyjechało tutaj nas dopingować, jeszcze więcej oglądało przed telewizorami. Jest mi wstyd, bo ten mecz wyglądał w naszym wykonaniu dramatycznie - mówił przybitym głosem kapitan Wisły Kraków Rafał Boguski. Widać było, że wcale nie ma ochoty rozmawiać z dziennikarzami, ale trudno mu się dziwić - niecodziennie przecież przegrywa się aż 0:7.

Zobacz wideo

Kapitan Wisły: Nic więcej sensownego nie przychodzi mi do głowy

- Legia dyktowała warunki. Szybko strzeliła gola, ale wiedzieliśmy o tym, że początki zawsze ma mocne. Dużo strzela i w pierwszych minutach, i zaraz po przerwie. Tylko że to nas wcale nie usprawiedliwia. Nic a nic. Naprawdę nie wiem, co mogę więcej powiedzieć - dodawał Boguski.

- Nic więcej sensownego nie przychodzi mi do głowy. Jedyne, co powinienem teraz powiedzieć, to przepraszam. Przepraszam naszych kibiców. I wcale im się nie dziwię, że po szóstej straconej bramce zaczęli wychodzić ze stadionu - zakończył kapitan Wisły.

Zespół Macieja Stolarczyka po niedzielnej porażce znalazł się w strefie spadkowej. Jest na 14. miejscu - ma tyle samo punktów co ŁKS, który jest 13. I w najbliższej perspektywie wyjazd do Bełchatowa, gdzie zagra z Rakowem Częstochowa (4 listopada, 20.30).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.