- Gramy o mistrzostwo Polski - powtarza w ostatnich tygodniach niemal przy każdej okazji Michał Probierz. Trener Cracovii może mieć powody do zadowolenia. Jego zespół dobrze zaczął sezon, tydzień temu wygrał derby z Wisłą. W niedzielę, gdyby na własnym stadionie pokonał Górnik Zabrze, zostałby znowu liderem ekstraklasy. Ale nie pokonał.
Mecz lepiej zaczął Górnik, dla którego w 12. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola strzelił Szymon Matuszek. W 35. minucie Cracovia doprowadziła do wyrównania. Też po stałym fragmencie gry - po wrzutce Michala Siplaka głową trafił Ołeksij Dytiatjew. W drugiej połowie więcej bramek nie padło. Choć mogły. Mógł też się zmienić lider ekstraklasy, gdyby nie Martin Chudy, który popisał się fantastyczną interwencją przy strzale Rafaela Lopesa. W doliczonym czasie drugiej połowy strzału Dytiatjewa nie obronił, ale gracz Cracovii był na spalonym.
Ile Wisła Kraków dostała od Legii za Carlitosa? Prezes: Oczekiwania były większe
Teraz ekstraklasę czeka dwa tygodnie przerwy na mecze reprezentacji. Już wiadomo, że przez ten czas liderem będzie Pogoń Szczecin. Cracovia traci do niej jeden punkt. W następnej kolejce zagra z Jagiellonią Białystok (19 października, godz. 20). Górnik z kolei podejmie ŁKS (20 października, 17.30).