Mistrz Polski przegrywał, ale w trzy minuty strzelił dwa gole i ograł beniaminka

W piątkowym meczu 9. kolejki Ekstraklasy Raków Częstochowa prowadził przez długi czas z Piastem Gliwice, ale ostatecznie przegrał 1:2.
Zobacz wideo

Raków Częstochowa objął prowadzenie już w 6. minucie, kiedy Szczepański zagrał wzdłuż bramki do niepilnowanego Browna, a napastnik beniaminka skierował piłkę do pustej bramki. Więcej goli w pierwszej połowie nie padło.

W drugiej odsłonie mecz wciąż był bardzo wyrównany. Piast doprowadził do remisu dopiero w 78. minucie. W zamieszaniu w polu karnym Rakowa dwa strzały oddał Sokołowski, ale obie próby zostały zablokowane. Arbiter, korzystając z systemu VAR,  dopatrzył się ręki Sapały i ukarał go czerwoną kartką, a gospodarzom przyznał karnego. Jedenastkę na gola zamienił Felix, który posłał piłkę w sam środek bramki.

Nim Raków zdążył się otrząsnąć, to już przegrywał 1:2. W 81. minucie do własnej bramki niefortunnie trafił Skóraś. Później wynik się już nie zmienił.

Piast wygrał pierwszy mecz od sierpnia i po dziewięciu kolejkach ma 14 punktów, czyli o trzy mniej niż Pogoń Szczecin, która jest liderem i swój mecz rozegra w niedzielę (z Górnikiem Zabrze). Raków ma dziewięć "oczek" i zajmuje 12. lokatę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.