Szokujące kulisy wyprowadzania pieniędzy z Wisły Kraków. 800 tys. dla pielęgniarki

800 tys. zł dla pielęgniarki i 500 tys. zł dla prezes klubu za awans do Ligi Mistrzów - m.in. takie sposoby na wyprowadzenie pieniędzy z Wisły Kraków przez jej były zarząd w swoim reportażu "Wisła w ogniu" ujawnił Szymon Jadczak.
Zobacz wideo

Cztery osoby zostały zatrzymane w związku z wyprowadzaniem pieniędzy z Wisły Kraków. Zatrzymania przeprowadzono na zlecenie prokuratury regionalnej w Poznaniu. Wśród aresztowanych osób jest była prezes klubu Marzena S. Według ustaleń Szymona Jadczaka, zostanie jej przedstawiony m.in. zarzut dotyczący kupowania narkotyków za pieniądze pochodzące z klubowego budżetu.

800 tys. zł na konto pielęgniarki

Wspomniany Szymon Jadczak w swoim reportażu "Wisła w ogniu" zdradził szczegóły procesu wyprowadzania pieniędzy z budżetu Wisły Kraków. Według jego informacji na konto Anny M-Z., obecnie pielęgniarki i położnej, z klubu przelano łącznie 800 tys. zł. W październiku 2016 kobieta otrzymała 123 tys. zł, później 86 tys. zł. Łącznie przez kilkanaście miesięcy na jej konto trafił niemal milion.

Oficjalnie Anna M-Z., żona gangstera "Zielaka", który rządził krakowskim klubem, w Wiśle odpowiadała za pośrednictwo i doradztwo. Jak pisze Jadczak: "Nic, co związane z tą umową, nie było oficjalne. Przede wszystkim nikt w klubie o tej umowie nie wiedział. Marzena S. i Robert Sz. (wieloletni działacz Wisły, usunięty przez kiboli z klubu w grudniu 2016 roku ) oraz „Zielak” (…) wtajemniczyli jedynie księgowego, ale kategorycznie mu zakazali informować o tym kogokolwiek. Długo umowa ta była wręcz legendą – podobno ktoś ją widział, podobno ktoś został pobity za próbę jej wyciągnięcia, padały różne kwoty i wymieniano różne podmioty, z którymi miała zostać zawarta". W czasie, gdy na konto zatrzymanej kobiety trafiały setki tysięcy złotych, klub nie miał na pensje piłkarzy.

Narkotyki za pieniądze Wisły

Anna M-Z. nie była zresztą jedyną osoba, która miała wyprowadzać pieniądze z Wisły. Tym zajmować się mieli m.in. gangsterzy "Misiek", "Zielak" oraz Damian D. Z ujawnionych ustaleń wynika, że prowadzili oni nielegalny handel narkotykami i papierosami, które kupowali za pieniądze z budżetu "Białej Gwiazdy". Gangsterzy za wyprowadzone pieniądze kupili nawet kilkanaście kilogramów marihuany, ale jej jakość sprawiła, że nie było na nią chętnych. Nie przeszkodziło to w postawieniu zarzutów byłemu wiceprezesowi Wisły. 

Premie za osiągnięcia piłkarzy

Z reportażu Jadczaka dowiedzieć możemy się także, że zarząd Wisły w 2017 roku ustalił premie dla działaczy za osiągnięcia sportowe, co w piłce nożnej jest działaniem niespotykanym. W przypadku awansu do Ligi Mistrzów była prezes Marzena S. oraz jej współpracownik Damian D. mieliby otrzymać 500 tys. zł. Za mistrzostwo Polski 100 tys. zł, a połowę tej kwoty za awans do Ligi Europy. 25 tys. zł dwie wymienione osoby dostałyby za zajęcie przez klub od czwartego do ósmego miejsca w lidze.

Sąd podjął decyzję w sprawie areszty dla Marzeny S., byłej prezes Wisły Kraków. Może wyjść na wolność

Zatrzymane osoby, łącznie z Marzeną S. przed rozpoczęciem rozprawy, dotyczącej wymienionych wyżej, a także innych przestępstw, będą mogły opuścić areszt. Sąd w Poznaniu zadecydował, że po wpłaceniu poręczenia majątkowego Marzena S., a także Anna M. - Z. i Robert S. będą mogli wyjść na wolność. Kaucja w przypadku pierwszej kobiety wyniesie jednak aż 100 tys. zł. Druga będzie musiała zapłacić 30 tys. zł. Nie wiadomo, jak wysoka będzie kaucja Roberta S. Na razie nie znamy także decyzji dotyczącej czwartego zatrzymanego, Tadeusza C.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.