W czwartek ŁKS poinformował, że kapitan zespołu Michał Kołba miał pozytywny wynik kontroli antydopingowej. Klub zdecydował też, że nie będzie podejmował jakichkolwiek decyzji w sprawie swojego podstawowego bramkarza aż do zbadania próbki B i wyjaśnienia sprawy. Ale już wiadomo, że taką decyzję podejmie Polska Agencja Antydopingowa i zawiesi Kołbę, przynajmniej do czasu złożenia przez niego wyjaśnień.
Do pozytywnego wyniku testu miało dojść po jednym z sierpniowych meczów ŁKS. Polska Agencja Antydopingowa nie zdradza o jaką substancję chodzi. Ale z ujawnionego zakresu możliwej kary – dwa lata – wynika że jest to tzw. substancja określona. Według podziału stosowanego w kodeksie antydopingowym są to takie substancje, które są stosowane również w celach innych niż dopingowe i w pewnych okolicznościach mogą trafić do organizmu sportowca bez jego wiedzy i premedytacji. Gdyby nie chodziło o substancję określoną to Kołbie groziłaby dwukrotnie dłuższa dyskwalifikacja.
To jednak nie oznacza automatycznie, że przypadek Kołby jest mało znaczący. Z naszych informacji wynika, że nie jest to raczej kwestia zanieczyszczonej odżywki, tylko poważnego środka dopingującego. Ale ten środek jest również stosowany w leczeniu, i to może być dla Michała Kołby okolicznością łagodzącą. Jeśli bramkarz miał zdiagnozowaną chorobę wymagającą użycia tego leku, i może przedstawić dokumentację medyczną swojego przypadku, będzie mógł liczyć na złagodzenie kary. M.in. dlatego na razie nie podano o jaką substancję chodzi. To, że POLADA zamierza w piątek zawiesić bramkarza, sugeruje, że na razie Michał Kołba dokumentacji medycznej nie przedstawił. Ma na to czas, podobnie jak na wystąpienie o zbadanie próbki B. Z tym, że jeśli lek brał terapeutycznie i ma na to dokumentację medyczną, to badanie próbki B i liczenie na to, że będzie czysta, jest mało sensowne.