Była prezes Wisły Kraków dostała zarzuty. Grozi jej do 10 lat więzienia

Uczestnictwo w zorganizowanej grupie przestępczej oraz popełnienie przestępstw gospodarczych związanych z wyrządzeniem szkody w mieniu Wisły Kraków SA. To zarzuty, które usłyszała była prezes spółki Marzena S.-C. i za które grozi jej do 10 lat więzienia - przekazała w środę Prokuratura Krajowa.

Prokuratura Regionalna w Poznaniu nadzoruje śledztwo dotyczące nadużycia udzielonych uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osoby zobowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi Wisły Kraków SA i wyrządzenia poprzez to znacznej szkody majątkowej w mieniu spółki. Postępowanie dotyczy również spłacania, gdy Wiśle Kraków SA groziła upadłość i niemożność zaspokojenia wszystkich wierzycieli, a jedynie niektórych z nich i działania w ten sposób na szkodę pozostałych. Śledczy badają również sprawę niezłożenia w odpowiednim czasie wniosku o upadłość Wisły Kraków SA.

Usłyszeli zarzuty

We wtorek funkcjonariusze CBŚP zatrzymali cztery osoby wchodzące w przeszłości w skład zarządu i rady nadzorczej spółki "oraz powiązane ze środowiskiem kibicowskim klubu". Zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Regionalnej w Poznaniu, gdzie ogłoszono im następujące zarzuty.

Marzena S.-C. zarzut uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, a także popełnienia przestępstw gospodarczych związanych z wyrządzeniem szkody w mieniu Wisły Kraków SA w łącznej kwocie niemal 7,3 mln zł oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo spowodowania powstania szkody majątkowej w wysokości prawie 2,6 mln zł w związku z zawarciem niekorzystnych umów na realizację usług na rzecz klubu, między innymi z podmiotem reprezentowanym przez Annę M.-Z.

Prokuratura Krajowa podała, że zarzuty dotyczą także zaniechania wypłat wynagrodzeń zawodnikom klubu, co skutkowało rozwiązaniem kontraktów i stratą finansową dla spółki. Chodzi również o przywłaszczenie 824 tys. złotych i doprowadzenie do przyznania członkom zarządu spółki znacznie zawyżonych wynagrodzeń: dwie osoby otrzymały z tego tytułu od sierpnia 2017 roku do sierpnia 2018 roku ponad 1,3 mln zł. Byłemu wiceprezesowi spółki i byłemu członkowi RN Robertowi S. i Annie M.-Z. - żonie Grzegorza Z., współkierującego grupą kibiców Wisły, prokurator przedstawił zarzuty uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej oraz udziału w przywłaszczeniu ponad 824 tys. zł z tytułu zawarcia fikcyjnej umowy sponsoringowej.

Prokuratura podała, że zarzut ogłoszony byłemu przewodniczącemu RN Tadeuszowi C. dotyczy doprowadzenia do wydania uchwały RN, "na podstawie której radykalnie zwiększono wysokość wynagrodzenia dla osób reprezentujących Zarząd Klubu Wisła S.A., a następnie podpisaniu dwóch umów managerskich, na podstawie których od 23 sierpnia 2017 roku do sierpnia 2018 roku wypłacono kwotę 1.352.645 złotych tytułem wynagrodzenia".

Dział prasowy PK podał, że po przeprowadzeniu w Prokuraturze Regionalnej w Poznaniu czynności procesowych z udziałem zatrzymanych zostanie podjęta decyzja o rodzaju zastosowanych środków zapobiegawczych. Podejrzanym grozi do 10 lat więzienia.

40 mln zł długów Wisły

Przypomnijmy, że S. zrezygnowała z funkcji prezesa Wisły Kraków w grudniu, gdy klub mieli przejąć Ly Vanna i Mats Hartling. Ta transakcja ostatecznie nie doszła do skutku, jednak S. nie wróciła już do klubu. Obecnie na Reymonta jest kojarzona ze wszystkim, co złe. Z tym, że to właśnie jej nieudolne rządy doprowadziły klub na skraj bankructwa.

Ponad 40 mln złotych - w styczniu podczas konferencji prasowej ujawniono, że tyle wynosi dług Wisły. Członek zarządu TS Wisła Łukasz Kwaśniewski wyliczał: - Dług klubu na styczeń, czyli zobowiązania zewnętrzne to 24 mln złotych. W tym 12 mln przeterminowanych zobowiązań, które dobrze byłoby mieć na już. Cesje w tym momencie to około 16,5 mln złotych. Wchodzą w nie m.in. pieniądze, które będą iść na zadłużenie stadionu do miasta Krakowa (ok 3,5 mln), sprawa z UFA i cesja do Telefoniki.

Do tego doszło 1,2 mln wydawane na wynagrodzenie. Oraz 910 tys. złotych, które w 2018 roku pobrał poprzedni zarząd. Czyli w głównej mierze właśnie S., czyli była pani prezes oraz Damian D, były wiceprezes.

Kamil Grosicki chce wrócić do polskiego klubu. "Moje marzenie" 

Zobacz wideo

Wisła powoli wychodzi na prostą

Przez ostanie pół roku udało się zmniejszyć dług Wisły o ponad 5 mln zł. A przyczynili się do tego w największym stopniu Jarosław Królewski, Tomasz Jażdzyński i Jakub Błaszczykowski. To oni w połowie stycznia pożyczyli Wiśle 4 mln złotych. Dzięki tej pożyczce udało się spłacić wszystkie zaległości wobec piłkarzy. Kolejne 4 mln klub zarobił dzięki emisji akcji, które kibice kupili w ekspresowym tempie - w niespełna dobę od wystartowania emisji.

- Finansowo nadal jesteśmy w bardzo trudnym położeniu. Bo jeśli dzisiaj miasto Kraków i inni wierzyciele zażądaliby natychmiastowej egzekucji długów, klub by nie przetrwał - mówił w rozmowie ze Sport.pl Piotr Obidziński, który na początku lipca został p.o. prezesa Wisły.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.