"Legii nie stać na to, żeby rezygnować z Carlitosa"
- Żadnej oferty nie mamy, ale jego głowa jest już dalej niż bliżej. Wiemy, że jego agent cały czas pracuje, szuka mu klubu - usłyszeliśmy w niedzielę wieczorem na Łazienkowskiej, gdzie pytaliśmy o przyszłość Carlitosa. O tym, że Hiszpan może trafić na Bliski Wschód, w niedzielę po południu napisał na Twitterze dziennikarz weszło.com Krzysztof Stanowski. Ten kierunek w kontekście Carlitosa nie jest jednak nowy. Pojawił się już w czerwcu. Już wtedy mówiło się, że Hiszpan wyjedzie z Legii. I nawet podobno wyjechał - na rekonesans - ale odrzucił wtedy ofertę ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich (Al-Wahda).
Dziewięć. Tyle zmian w składzie Legii w porównaniu do czwartkowego starcia z Rangers FC zrobił Vuković na niedzielne spotkanie z ŁKS. Sama liczba zmian nie dziwiła. Bardziej dziwiło to, że w składzie - nawet na ławce rezerwowych - nie znalazł się pomijany ostatnio Carlitos. - Jeżeli chodzi o Carlitosa, to o jego braku zadecydowały kwestie prywatne. Był przewidziany do gry w dzisiejszym meczu. I nie znaczy to, że nie wystąpi już w barwach Legii - powiedział Vuković na pomeczowej konferencji.
Po czym dodał: - Podkreślam to cały czas, mimo że ludzie chcą chyba słyszeć coś innego. Prawda jest prosta. Nie miałem z Carlitosem nawet najmniejszej sprzeczki. Widzieliście, że kadra jest bardzo szeroka. Ma on takie same szanse na grę, jak każdy inny piłkarz. Czy od nas odejdzie? Transfer jest wtedy, gdy podpisuje się dokumenty. A Carlitos wciąż jest piłkarzem Legii. Gdy to się zmieni, wtedy będę się zastanawiał, co powiedzieć.
Legia w niedzielę dwa razy musiała gonić wynik. I dogoniła. Dwie bramki przeciwko ŁKS zdobył Jarosław Niezgoda, który zastępował w składzie Sandro Kulenovicia. 19-letniego Chorwata, który irytuje kibiców, ale mimo to w ostatnich tygodniach był w ataku pierwszym wyborem Vukovicia. Tym drugim wydaje się teraz właśnie Niezgoda. - Jest w coraz lepszej formie. Ja znam go bardzo dobrze. Nie zawsze jest w pełni widoczny, ale ma to "coś", czego nie można kupić, ani wytrenować. Potrafi się znaleźć tam, gdzie w danym momencie być powinien. Miał długą przerwę, ale to człowiek, na którego warto stawiać - powiedział Vuković o Niezgodzie.
Kolejna okazja dla Niezgody już w czwartek. Legia zagra wtedy rewanżowe spotkanie z Rangers FC. Pierwszy mecz w Warszawie skończył się bezbramkowym remisem. Rewanż w Glasgow w czwartek o 20.45. Stawką meczu jest awans do fazy grupowej Ligi Europy.