Takiego piłkarza dawno w Ekstraklasie nie było. Nazwano go "perłą w koronie"

Hiszpanie z trzeciej ligi marzą o transferze do Ekstraklasy, a do Polski trafia coraz więcej młodych zawodników z tego kraju. Transfer 22-letniego Chuki do Wisły Kraków może na dobre zmienić postrzeganie naszej ligi na półwyspie Iberyjskim. Utalentowany Hiszpan zaliczył wejście smoka, a Wisła przeprowadziła akcję bramkową z siedmioma podaniami z pierwszej piłki. Chuca to piłkarz, jakiego dawno w Polsce nie było, a Hiszpan traktuje ten transfer jako trampolinę do dalszej kariery. Trampolinę, która może bardzo pomóc w ratowaniu budżetu Białej Gwiazdy.

W polskiej ekstraklasie od dwóch lat trwa moda na ściąganie Hiszpanów. Mimo że pierwszym Hiszpanem na polskich boiskach był Inaki Astiz (12 lat temu) i dziś wychowanek Osasuny jest legendą Legii Warszawa, to w naszej lidze z reguły nie radzili sobie piłkarze mający w swoim CV występy w La Lidze. Podstawowym przykładem może być tu napastnik Arruabarrena, który miał być nawet lepszy od Roberta Lewandowskiego Podobnie było z Inakim Descargą. Grający niedawno w Wiśle Kraków Victor Perez także wyglądał blado, a przecież zagrał 49 meczów w najwyższej hiszpańskiej lidze.

Trzecioligowcy z Hiszpanii marzą o Ekstraklasie

W ekstraklasie prawdziwą furorę zrobił jednak 27-letni wówczas Hiszpan Dani Quintana, który wydostał się z 3. poziomu rozrywkowego Segunda B i trafił do Jagiellonii. A nas po prostu uczył grać w piłkę. Tego rodzaju transfery stały się dziwną zależnością, bo w ostatnich latach wielu piłkarzy, którzy trafili do nas z hiszpańskiej trzeciej ligi, a w Polsce zrobili ogromną karierę. Mowa na przykład o Carlitosie, Imazie, czy Danim Ramirezie, którego gwiazda rozbłysła dopiero teraz, ale w pierwszej lidze też grał wyśmienicie.
Wszystkich piłkarzy łączyło to, że trafiali do Polski około 25 roku życia lub byli starsi. A do Ekstraklasy przychodzili w momencie, gdy byli już pewni, że w Hiszpanii nie mają szans na przebicie się do wyższych lig. W Polsce dostawali bardzo niskie kontrakty i liczyli, że po dobrym sezonie zarobią więcej lub podpiszą umowę życia, w którymś z piłkarskich rajów. I tak też się działo. Najlepiej widać to po bracie Carlitosa, który też doprosił się transferu do Cracovii (zarabia w niej najmniej w drużynie) lub po bracie bliźniaku Imaza, Oscarze, który także bezskutecznie próbował się dostać do Ekstraklasy. W sumie lista Hiszpanów, którzy grali w polskiej lidze w tym sezonie przekracza już 50 nazwisk, a obecnie po naszych boiskach biega 19 zawodników z tego kraju. Więcej jest tylko Słowaków - 20. 

Więcej o spektakularnym "napadzie" na Ekstraklasę wykonanym przez Hiszpanów można posłuchać i zobaczyć tutaj:

Zobacz wideo

Wideo pochodzi z serwisu VOD

Młodzi z Hiszpanii zaczęli patrzeć na Polskę

Wydaje się jednak, że sukces starszych zawodników dostrzegli także ci wchodzący do seniorskiej piłki. W letnim okienku transferowym do polskiej ligi trafił między innymi 23-letni Exposito, czy 22-letni Chuca z Villareal. To samo można powiedzieć o 23-letnim Brazylijczyku Jeanie Carlosie, który trafił do Wisły Kraków, ale praktycznie całe piłkarskie życie spędził w Hiszpanii i jest wychowankiem Realu Madryt. Poprzedni sezon w całości rozegrał dla drugiej drużyny Granady i był tam zauważalną postacią. Po sezonie nie miał jednak problemu z tym, by przyjechać do Krakowa na testy sportowe, a w Wiśle już po jednym treningu widzieli, że jest to piłkarz z dużymi umiejętnościami.

Spośród nich najbardziej wyróżnia jednak Chuca, którym jeszcze dwa lata temu hiszpańska prasa się zachwycała. Pisano, że zawodnik to kolejna perła w koronie Villarrealu i prezentuje ten sam potencjał co Rodri. Sam piłkarz zanotował także 4 występy w La Lidze i grał też w Lidze Europy, gdzie trener cześciej stawiał na zawodników z drugiego szeregu. Już wtedy rzucało się jednak w oczy, że Chuca ma olbrzymie umiejętności piłkarskie, jeśli chodzi o panowanie nad piłką i wizję gry, po prostu przerasta polską ligę. - Chuca to potwierdza, bo już na treningach widać, że to jest zawodnik wyszkolony w hiszpańskim futbolu. Piłka na pewno mu nie przeszkadza. Super, że tak się wprowadził do zespołu. Jestem pewien, że nam pomoże. Ma w szatni Bashę, Silvę, więc nie czuje się wyobcowany. Powoli będzie się rozkręcał - mówił Paweł Brożek mediom po poniedziałkowym zwycięstwie. 

Bramka po 7 zagraniach na 1 kontakt

Tacy młodzi piłkarze do tej pory nie trafiali do Ekstraklasy, bo nie był to dla nich atrakcyjny kierunek. Chuca jednak wie, że w polskiej lidze wystarczy tylko dobre przygotowanie fizyczne, a jeśli masz odpowiednie umiejętności techniczne to jesteś po prostu skazany na sukces. Maciej Stolarczyk zaczął powoli wprowadzać zawodnika do pierwszego składu, choć tak naprawdę jeszcze trzy tygodnie temu grał on w sparingu pierwszej drużyny Villarrealu.

Wejście Chuki na kilkanaście ostatnich minutach meczu z Górnikiem Zabrze pokazało, że piłkarz nie boi się podejmować ryzyka i umie to robić, a do tego styl prezentowany przez Wisłę Kraków może mu do tej gry idealnie pasować. Biała Gwiazda przez większość meczu męczyła się z Górnikiem, który nastawił się na kontry. Gdy na boisku pojawił się jednak Savicevic, to swoimi grą w środku pola sprawił, że Kamil Wojtkowski przestał holować piłkę i  zaczął grać na 1 kontakt, bo po prostu miał partnera do takie gry. Gdy na boisku pojawił się zaś Chuca, to ofensywa Wisły Kraków na dobre się rozkręciła i co rusz zagrażała bramce Chudego. Grali tak szybko, że w ostatnich 5 minutach stworzyli trzy stuprocentowe okazję na strzelenie na strzelenie bramki, a w sytuacji, która dała decydującego gola Wisła Kraków wymieniła aż siedem podań z pierwszej piłki. Taka gra to środowisko naturalne Chuki, a w Krakowie będzie miał łatwo pokazać swoje umiejętności.

Wisła podpisała trzyletni kontrakt z hiszpańskim pomocnikiem, a to oznacza, że w przypadku jego dobrej formy Biała Gwiazda będzie mogła sporo zarobić na zawodniku, który ma przed sobą jeszcze wiele lat gry. Zachodnie kluby przyzwyczaiły do tego, że często lubią kupować potencjał, a nie gotowy produkt. Ewentualna sprzedaż mogłaby szybko i w dużym stopniu poprawić sytuację finansową klubu. Do tego potrzeba jednak dobrego sezonu w wykonaniu 22-latka. Wydaje się, że ostatnim tak utalentowanym zagranicznym w Polsce piłkarzem był Ondrej Duda. 

Chuca w PKO Ekstraklasie ucieka przed... "ekstraklasą"

Chuca stwierdził, że transfer do Wisły Kraków potraktuje jako wyjście ze swojej strefy komfortu. A Biała Gwiazda nie jest jego ostatnim klubem w karierze, tylko trampoliną do większej kariery. Hiszpan szybko się zorientował, że dalszy pobyt w Hiszpanii mógłby oznaczać powolny spadek w hierarchii, a w konsekwencji grę na dużo niższym poziomie rozgrywkowym. W Polsce zaś może pokazać się agentom z całego świata. Dużo łatwiej jest wybić się w miejscu, gdzie obok ciebie nie ma 100 piłkarzy o bardzo podobnych lub nawet lepszych umiejętnościach. Paradoksalnie, transfer do Ekstraklasy może być dla 22-letniego Chuki ucieczką przed karierą, która w wieku 27 czy 28 lat zaprowadziłaby go do... Ekstraklasy.
Ewentualne powodzenie młodego zawodnika w Polsce i szybki wyjazd za granicę może być zaś sygnałem dla innych młodych Hiszpanów, że po prostu warto przyjąć ofertę z naszego kraju, bo łatwo się tu wypromować. A co potrafią młodzi Hiszpanie, przekonaliśmy się w ostatnich mistrzostwach Europy u-21.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.