Tuż przed startem rejsowego samolotu z Faro do Porto Ricardo Sa Pinto, były trener Legii Warszawa, pokłócił się z jedną ze stewardess. Znany z porywczego charakteru Sa Pinto nie chciał słuchać się poleceń załogi samolotu, która prosiła go o schowanie nóg, by te nie znajdowały się w przejściu. Dodatkowo nie chciał włączyć trybu samolotowego w swoim telefonie.
Zdaniem portugalskiego radia Observador na pokładzie doszło do dużej sprzeczki, a załoga wezwała policję, która natychmiast zjawiła się w samolocie i Ricardo Sa Pinto został z niego wyprowadzony. Pasażerowie przyjęli to z ulgą i działania policji nagrodzili brawami. Atmosfera w samolocie była już tak napięta, że jeden z pasażerów krzyczał nawet, że szkoleniowca trzeba zakuć w kajdanki, a inni mu wtórowali. Warto jednak zaznaczyć, że Sa Pinto nie został zatrzymany, ale policja udzieliła mu długiej lekcji wychowawczej po opuszczeniu pokładu, na który trener już nie wrócił.
Obecny trener Bragi wydał oświadczenie, w którym twierdzi, że został źle potraktowany przez załogę samolotu i zapowiada złożenie pozwu na linię lotniczą.