To już koniec legendarnego polskiego klubu? Wymowne słowa rzecznika prasowego

- Jednych to zmartwi, innych ucieszy: Koniec już blisko... - napisał na Twitterze Tomasz Ferens, rzecznik prasowy Ruchu Chorzów. Legendarny polski klub niebawem prawdopodobnie ogłosi upadłość.
Zobacz wideo

Ruch Chorzów, jeden z najbardziej utytułowanych polskich klubów, ma ogromne problemy. 14-krotny mistrz Polski w ubiegłym sezonie nie zdołał utrzymać się w drugiej lidze i spadł o jeden poziom niżej. Problemy sportowe to jednak nie największe zmartwienie kibiców "Niebieskich" Znacznie poważniejsze są bowiem problemy finansowe i organizacyjne. Kilka tygodni temu z funkcji prezesa zarządu zrezygnował Jan Chrapek, a kandydat do jego zastąpienia, Szymon Michałek zrezygnował z pracy w klubie ze względu na brak zapewnienia finansowania przez udziałowców.

Sytuacja legendarnego polskiego klubu jest w tej chwili dramatyczna. Jego zadłużenie wynosi już ok. 27 mln złotych. Kilka dni temu pracownicy Ruchu wystosowali specjalny apel, w którym domagają się od właścicieli przeznaczenie miliona złotych na uregulowanie najpilniejszych zaległości, które pozwolą m.in. rozpocząć rozgrywki ligowe. Już teraz wiadomo, że "Niebiescy" najprawdopodobniej nie zagrają w pierwszym meczu III ligi. - Najprawdopodobniej dostaniemy walkowera. Piłkarze mogą lada chwila rozwiązać kontrakty, nie mamy nawet koszulek meczowych - przyznał w poniedziałek Tomasz Ferens, rzecznik prasowy Ruchu w rozmowie z Dariuszem Faronem z portalu sport.onet.pl.

Wymowne słowa rzecznika Ruchu Chorzów. "Koniec już blisko"

Wszystko wskazuje na to, że legendarny polski klub niebawem ogłosi upadłość. Świadczyć o tym mogą słowa wspomnianego rzecznika prasowego. - Jednych to zmartwi, innych ucieszy: Koniec już blisko - napisał na Twitterze. Ruch Chorzów znalazł się na skraju upadku i wątpliwe jest, by ktoś był go w stanie uratować. W tej chwili dług klubu wynosi aż 27 milionów złotych. W dodatku do ratowania klubu brakuje chętnych. - Co tu mówić? Nie ma pieniędzy, które by ten klub uratowały - skomentował Ferens.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.