Sadam Sulley odchodzi z Legii Warszawa. Ghańczyk przechodzi do słowackiego FK Senicy. Zawodnikiem warszawskiego klubu Sulley był od sezonu 2016/2017. Nie zagrał nigdy w barwach pierwszego zespołu Legii. Grał jedynie w rezerwach (15 spotkań). Przez ostatnie dwa sezony był wypożyczany do innego klubu ze Słowacji - MFK Zemplina Michalovce.
Odejście 22-latka z Łazienkowskiej nie byłoby niczym niezwykłym, gdyby nie fakt, że sprowadzenie go kosztowało warszawiaków aż 2 mln zł! Informowaliśmy o tym dwa lata temu, przedstawiając wewnątrzklubową korespondencję odsłaniającą kulisy transferu nieznanego wówczas napastnika z drugoligowego klubu z Ghany. Poniżej fragment artykułu Sebastiana Staszewskiego, dziennikarza Sport.pl.
Brylant z Akry
Latem 2016 r. stołeczny klub sprowadził z ghańskiego drugoligowca FC Vision nieznanego 19-latka. O charakterystyce Sulleya możemy przeczytać w mailu Radosława Kucharskiego, który juniora obserwował na turnieju w Afryce. „Napastnik. Ok. 190 cm. Chłopak silny z potencjałem ciała na prawdziwego gladiatora. Ruchliwy. Inteligentny w ruchach z mądrymi decyzjami. Grał w ustawieniu 1-4-4-2. W trakcie turnieju grał 2 mecze (boiska pastwiska) i dał 3 gole. Info z weekendu też dorzucił jednego gola w meczu ligowym (klub gra na poziomie 1 ligi). Z jego obserwacji poza boiskowej wydaje mi się, że chłopak jest skromny z celem w życiu” [pisownia oryginalna – aut.]. Dalej Kucharski rekomenduje piłkarza: „Zawodnik ma bazę wyjściową by w krótkim odstępie czasu po oszlifowaniu stać się brylantem”.
Korespondencja dotycząca Sulleya Sport.pl
W tym samym okresie, co Sulley, w Legii wylądowali: 18-letni skrzydłowy z Macedonii, Alban Sulejmani, 18-letni chorwacki napastnik Tin Matić oraz drugi Chorwat, 16-letni snajper Sandro Kulenović. Żaden z nich nie zadebiutował w pierwszym zespole mistrzów Polski. Sulley w poprzednim sezonie występował w trzecioligowych rezerwach, gdzie był… rezerwowym. W 15 meczach zdobył jedną bramkę, pokonując bramkarza Motoru Lubawa.
„Każdy ma go w notesie”
Wiosną 2016 roku Kucharski mailował z Ghany: „Praktycznie każdy klub, skaut z tego turnieju ma go w notesie. Byli ludzie od Skandynawii skończywszy na Maderze. Z naszego regionu tylko ja ;) Po pierwszym meczu poszło moje zaproszenie, po chwili okazało się że temat zaproszenia jest nieaktualny bo ktoś inny położył ofertę… działa to jak na targu. Z racji przychylności agencji, która jest póki co otwarta trzeba działać szybko. Bardzo szybko. W dniu wyjazdu usłyszałem wstępne cyfry za chłopaka”.
Dalsza korespondencja dotycząca transferu Sulleya Sport.pl
Spore wrażenie robią „cyfry” o których czytamy w dalszej treści wiadomości. Okazuje się, że tylko do tej pory sprowadzenie napastnika kosztowało warszawiaków aż 2 mln zł! W korespondencji pt. „Afryka” Kucharski pisze: „W dniu wyjazdu usłyszałem wstępne cyfry za chłopaka. Dokładnie 200 tys euro transfer fee, 40% next transfer, prowizja 100 tys euro (płatne w różnych bonusowych wariantach). Taki stan był na zeszły czwartek…”. Jak dowiedział się Sport.pl legioniści za transfer zapłacili 850 tys. zł plus prowizję dla agenta, która wyniosła 640 tys. zł. Łącznie to 1,5 mln zł. Do tego należy doliczyć czteroletni kontrakt, na mocy którego 20-latek trenujący z rezerwami zarabia 400 tys. zł rocznie.
Maila rekomendującego transfer Sulleya skaut podsumowuje słowami: "Wątroba mi siądzie wkrótce ;)"