Problemy Legii. Spadki w Lechu. 100 mln za transfery. Oto finansowy raport Ekstraklasy

Ponad pół miliarda złotych przychodów klubów Ekstraklasy. Do tego 100 milionów z transferów. Oto wyniki raportu finansowego "Pieniądze leżą na boisku" za rok 2018, przygotowanego przez Deloitte. Raportu pod pewnymi względami ciekawego m.in dla Piasta i Lechii, ale też sygnalizującego problemy w Legii czy Lechu.

Na czele finansowego rankingu zmiany nie ma, choć zmieniają się liczby. Prowadzi Legia, która w 2018 roku uzyskała ponad 100 milionów złotych przychodów. To o 38 mln mniej niż w 2017. Legia zdystansowała Lecha niemal o połowę. “Kolejorz” też miał mniejsze przychody, jednak “tylko” o 11 mln. Na trzecim miejscu zestawienia utrzymała się Lechia, która jako jedyna z podium operowała na większych kwotach niż ostatnio. W Gdańsku przychody były wyższe o ponad 8 mln.


Co ciekawe w pierwszej dziesiątce rankingu nie ma obecnego Mistrza Polski. Piast jest dopiero jedenasty. Z jednej strony ekipie z Gliwic trzeba pogratulować niskobudżetowego tytułu, z drugiej zaznaczyć że Piast jest drużyną, która w ostatnich latach gra bardzo nierówno. Raz walczy o utrzymanie, innym razem o europejskie puchary. Większe pieniądze, co widać po klubach z czołówki, pewnie pozwoliłyby wyniki ekipy Waldemara Fornalika nieco ustabilizować. W przypadku Piast warto też zaznaczyć, że raport nie obejmuje sezonu ligowego, tylko rok kalendarzowy.

Przychody klubów Ekstraklasy w 2018 rokuPrzychody klubów Ekstraklasy w 2018 roku Analiza Deloitte


Pieniędzy mniej, pokutują europejskie puchary


W Łącznych przychodach naszych klubów w ciągu ostatnich 3 lat widać tendencję spadkową. Powodem jest słaba gra w europejskich pucharach. W 2016 roku przychody ekip Ekstraklasy wynosiły 579 milionów złotych. W 2017 -  550 mln. Teraz to 528 mln. Gdyby jednak nie liczyć wpływów z gry w Europie to okazałoby się, że tegoroczny wynik jest o 3 miliony lepszy od zeszłorocznego - małe pocieszenie.


Biorąc pod uwagę jak wyglądają wpływy w Ekstraklasie w porównaniu z innymi średnimi, europejskimi ligami, to jesteśmy blisko krajów skandynawskich oraz niedaleko Austrii. Liga szkocka ma dwa razy większe przychody niż nasza, a portugalska o trzy i pół raza wyższe.

Przychody Ekstraklasy na tle innych lig EuropyPrzychody Ekstraklasy na tle innych lig Europy Analiza Deloitte

Zagłębie, Cracovia, Wisła Płock - transferowi zwycięzcy

Ciekawym aspektem raportu jest podsumowanie rynku transferowego. Deloitte nie zalicza transferów do ogólnego rankingu przychodów, ale przedstawia je w osobnej tabeli. Uzasadnia to tym, że transfery nie budują globalnej wartości klubowej piłki nożnej. Często przepływają z jednego do drugiego miasta w obrębie jednego państwa. Jednak w 2018 roku transfery między polskimi klubami stanowiły tylko 11 proc wszystkich transferów. Najwięcej zrobiono na piłkarzach oddanych za granicę. To dlatego na podium finansowo-transferowego zestawienia jest Zagłębie Lubin (17,3 mln), Cracovia (17 mln) i Wisła Płock (15,9 mln). To te kluby zarobiły między innymi na sprzedaży Jarosława Jacha, Krzysztofa Piątka, Arkadiusza Recy. Łącznie zanotowały wpływy przekraczające 50 mln złotych, zrobiły połowę transferowych przychodów całej ligi. Tuż za podium jest Legia (14 mln), Pogoń (9 mln) i Lech (8 mln).

Transfery w Ekstraklasie w 2018r.Transfery w Ekstraklasie w 2018r. Analiza Deloitte

Uwzględniając dane transferowe ogólne przychody klubów Ekstraklasy wyglądałyby nieco inaczej. Po liderujące Legii i Lechu na podium znalazłoby się Zagłębie Lubin, a w pierwszej piątce Cracovia.  Na transferach 2018 roku kluby najwyższej klasy rozgrywkowej zarobiły 100 mln złotych, z czego niemal 88 milionów stanowiły transfery zagraniczne.

Czerwona lampka w Legii

Co podkreślają autorzy raportu, ważnym jego elementem jest wskaźnik wynagrodzeń. To pensje wydawane na klubowych pracowników (głównie piłkarzy) w stosunku do przychodów klubu. Przyjmowany przez UEFA i FIFA optymalny wskaźnik wynagrodzeń wynosi 60 proc. W Ekstraklasie w 2018 roku wyniósł on aż 74 proc. Przyczyniła się do tego m.in Wisła Płock (gdzie wskaźnik wynosił 129 proc), Miedź Legnica (96 proc.) i Legia (90 proc.). W przypadku beniaminków ten wskaźnik zwykle jest wyższy, dlatego sytuacja Miedzi, która i tak z Ekstraklasy spadła, nie jest tak bardzo niepokojąca. Płock spore wydatki powetował sobie wpływami z transferów. Czerwona lampka powinna się zapalić ekipie z Warszawy. Warto odnotować, że w 2017 roku w Legii wskaźnik ten wyniósł 60 proc.

Wynagrodzenia w EkstraklasieWynagrodzenia w Ekstraklasie Analiza Deloitte


Frekwencja w dół


W 2018 roku jeden mecz Ekstraklasy oglądało średnio 8878 widzów, czyli nieco mniej niż w roku ubiegłym. Jeśli chodzi o najwyższą frekwencję, to w tym czasie może pochwalić się nią Legia. Na trybunach Łazienkowskiej średnio zasiadało 17 609 widzów, co sprawiło, że obecny wicemistrz Polski miał wypełnienie stadionu na poziomie 57 proc. Druga w zestawieniu była Wisła Kraków z wypełnieniem obiektu przy Reymonta w połowie. Te dane dla “Białej Gwiazdy” powinny być bardziej korzystne w następnym raporcie, bo w zimę 2019 roku kibice nabyli 13 133 karnety i masowo wspierali na meczach trapioną problemami drużynę. Ogromny spadek widzów zanotował Lech. Lider z 2017 roku, ze średnią ok. 20 tys widzów na mecz, teraz miał ich już tylko 12 tys. Warto zwrócić uwagę, że wypełnienie obiektu na poziomie 80 proc zanotowała Miedź. To wynik najlepszy w Ekstraklasie i bardzo dobry na tle Europy.

Frekwencja w Ekstraklasie w 2018 rokuFrekwencja w Ekstraklasie w 2018 roku Analiza Deloitte


Jeśli chodzi o zainteresowanie piłką polskich fanów, to w porównaniu do innych lig w Europie (wyłączając TOP 5) wypadamy nieźle. Ekstraklasa jest wyżej od Austrii (średnio 6 389 widzów) i niedaleko mocnej sportowo Portugalii (11 757).

Frekwencja w EuropieFrekwencja w Europie Analiza Deloitte

Optymistyczne są prognozy na 2019. Głównie dzięki rekordowemu, wynoszącemu pół miliarda złotych nowemu kontraktowi telewizyjnemu Ekstraklasy. M.in dzięki większym środkom od nadawców kolejny mistrz Polski, który będzie miał dobry ranking historyczny, może liczyć na wpływy od spółki dochodzące do 32 mln złotych. W ostatnich latach było to około 16 mln.    

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.