Nie będzie hitowego transferu w Ekstraklasie. Zbyt duże oczekiwania finansowe

Filip Starzyński latem najprawdopodobniej nie opuści Zagłębia Lubin. Pomocnikiem interesowała się Lechia Gdańsk, ale jego obecny klub zażądał zbyt dużych pieniędzy. Według informacji "Przeglądu Sportowego" lubinianie za 28-latka oczekiwali dwóch milionów złotych.

- Filip Starzyński rzeczywiście był w kręgu naszych zainteresowań. Skierowaliśmy do Zagłębia zapytanie w sprawie warunków ewentualnego transferu i w odpowiedzi usłyszeliśmy taką kwotę, która dla nas jest zupełnie nie do przyjęcia. Oczywiście klub ma prawo żądać dużych pieniędzy za swojego czołowego piłkarza, ale my musimy przestrzegać dyscypliny finansowej - w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał prezes Lechii, Adam Mandziara.

Zobacz wideo

Zdaniem dziennika Zagłębie wyceniło Starzyńskiego na dwa miliony złotych. Czyli mniej, niż zapisana w kontrakcie kwota odstępnego, ale i tak więcej, niż można się było spodziewać. Trudno bowiem oczekiwać, by po kończącego w tym roku 28-lat piłkarza, który kilka sezonów temu nie poradził sobie w lidze belgijskiej, zgłosił się zagraniczny klub, będący w stanie spełnić oczekiwania finansowe Zagłębia. Żądania lubinian mogą dziwić także z powodu tego, że Starzyńskiemu za rok kończy się kontrakt, co oznacza, że zimą będzie on mógł porozumieć się z nowym pracodawcą, a po zakończeniu kolejnego sezonu "Miedziowi" nie otrzymają za niego nawet złotówki.

Starzyński ma za sobą bardzo udany sezon. W 33 meczach strzelił bowiem 13 goli i zaliczył 7 asyst. Gdyby trafił do Lechii, byłby piątym wzmocnieniem gdańszczan, bo do drużyny Piotra Stokowca dołączyli już Mario Maloca, Maciej Gajos, Paweł Żuk i Żarko Udoviczić.

Więcej o:
Copyright © Agora SA