Wściekły Aleksandar Vuković wskazał największego legionistę. "Bardzo żałuję, że odchodzi"

- Legionista, który się klepie po herbie i gada to żaden legionista. Legionistą jest ten, co zapier**** na boisku. Kimś takim w tej drużynie jest Adam Hlousek. To największy legionista, bardzo żałuję, że od nas odchodzi - wskazywał Aleksandar Vuković, trener Legii Warszawa, która w niedzielę zremisowała 2:2 z Zagłębiem Lubin.
Zobacz wideo

Remis z Zagłębiem tak naprawdę Legii nie dawał nic. Piast co prawda wygrał z Lechem (1:0), ale nawet jakby przegrał, to i tak zostałby mistrzem Polski. - Mogę obiecać jedną rzecz: niezależnie jak długo będę trenerem, zrobię coś dla tego klubu: obalę kilka mitów, oczyszczę to miejsce, co jest potrzebne mi, ale też kolejnym trenerom, którzy przyjdą tutaj po mnie - zaczął pomeczową konferencję zachrypiałym głosem Vuković. I mówił dalej: - Kiedy tutaj trafiłem, było gorzej. Wygrywając w kwietniu, udawało się pewne rzeczy tuszować, ale to nie wystarczyło, by odnieść sukces. Nie chcę zabrzmieć jak mój poprzednik, który k...a tylko liczył tych, których przeskoczył, ale prawda jest taka, że gdybyśmy nawet teraz zostali mistrzem, tytuł zdobylibyśmy psim swędem. Tak, psim swędem.

Legia Warszawa przestała punktować. Vuković: Nie wszystko w tej drużynie funkcjonuje

Legia Warszawa miała szanse na mistrzostwo do ostatniej kolejki. W rundzie finałowej zdobyła jednak tylko siedem punktów na 21 możliwych. - Na pewno przestaliśmy punktować przez moje błędy, ale nie tylko. Wiem, że teraz jest rozgoryczenie, złość. Ale czy klub robił jakikolwiek postęp po poprzednich mistrzostwach? - pytał Vuković. I sam tłumaczył: - Końcówka sezonu świadczy o tym, że nie wszystko w tej drużynie funkcjonuje. To zespół, który nie ma najlepszej mentalności. To są rzeczy, których nie widać, ale one sprawiają, że potem na boisku wiele rzeczy po prostu nie działa. Bo legionista, który klepie się po herbie i gada to żaden legionista. Legionistą jest ten, co zapier…la na boisku. Kimś takim w tej drużynie jest Adam Hlousek. To największy legionista, bardzo żałuję, że od nas odchodzi - wskazywał Vuković.

- Nie oczekuję wielkiego zaufania i nie muszę go mieć, ale zrobię coś dla tego klubu i drużyny, niezależnie od tego, jak długo tutaj będę - powtórzył. - Mam pewne przemyślenia, w pewnych kwestiach zgadzam się z osobami z klubu. Na pewno wiem, kogo absolutnie nie będzie w tej drużynie jeśli ja w niej zostanę - podkreślił Vuković. A zapytany o nazwiska piłkarzy, którzy mają odejść, odparł: - Odejdzie większa grupa. Przekonacie się w lipcu, kto to będzie, kiedy zaczniemy nowy sezon.

- Żeby była jasność: nie jest tak, że będę sprowadzał zawodników do klubu. Mogę jednego czy drugiego zaproponować. Ale na pewno będę miał wpływ na to, kto zostanie. Bo chcę trenować tych, którzy liczą na sukces. Jeśli chcemy na niego liczyć - zwiększyć swoje szanse, co w zasadzie nie jest wielką filozofią - potrzeba trochę odwagi i szczerego podejścia. Ja nie będę się łudził jak kilku innych trenerów, bo w taki sposób nic się nie zmieni, ani nie zbuduje. Jeśli ktoś raz nie pobiegnie po stracie za piłką, to drugi, trzeci, czwarty raz też tego nie zrobi - zakończył Vuković.

Więcej o:
Copyright © Agora SA