Sami sobie problemem. Legia remisuje z Pogonią, nie jest już liderem Ekstraklasy!

Jeden gol w pierwszej połowie, jeden w drugiej. I remis, który zadowalać może tylko Pogoń. Bo na pewno nie Legię, którą w niedzielę wyprzedził Piast. I teraz, na dwie kolejki przed końcem sezonu, to on jest liderem Ekstraklasy.

Marko Vesović najpierw bezradnie rozłożył ręce, a potem zaczął krzyczeć. Głośno krzyczeć na swoich kolegów z drużyny, którzy chwilę wcześniej ustawili się w murze. Ten jednak nie pomógł. Albo inaczej: nie przeszkodził, bo nie pomógł to Radosław Cierzniak, który wpuścił strzał Zvonimira Kożulja z rzutu wolnego (dla Bośniaka był to szósty gol z dystansu strzelony w tym sezonie, pod tym względem jest najskuteczniejszy w ekstraklasie). Była wtedy 3. minuta spotkania. A potem upływały kolejne, które wyglądały bardzo podobnie. Czytaj: źle dla Legii, która po straconej bramce całkowicie oddała inicjatywę, grała bardzo pasywnie, w niczym nie przypominała drużyny walczącej o mistrzostwo.

Zobacz wideo

- To był najlepszy moment, by podjąć tę decyzję - w piątek komentował Aleksandar Vuković podpisanie nowego kontraktu z Legią. W niedzielę uznał, że najlepszym momentem na zdjęcie z boiska Iuriego Medeirosa będzie już 33. minuta. Zmiana nie wyglądała na wymuszoną przez kontuzję. Zresztą chyba kolejna też nie, bo po przerwie na boisko nie wybiegł Andre Martins. Zmienił go Jarosław Niezgoda, który minutę po wejściu mógł dać Legii wyrównanie. Nie dał - Jakub Bursztyn obronił jego strzał, ale za to później dał asystę, bo to właśnie po podaniu Niezgody w 55. minucie do wyrównania doprowadził Dominik Nagy, czyli inny rezerwowy - ten pierwszy, który w 33. minucie zmienił Medeirosa.

- Legia walcząca, Legia walcząca do końca - krzyczały trybuny w pierwszej połowie, kiedy Legia nie walczyła. Zaczęła dopiero przerwie. I to już chyba standard, tym bardziej z Pogonią, która kilka tygodni temu też na Łazienkowskiej szybko strzeliła gola, ale później sama straciła trzy. Teraz scenariusz mógł się powtórzyć - może nawet powinien, bo Legia w drugiej połowie miała sporo okazji (choćby strzał Nagya z 78. minuty) - ale się nie powtórzył. Mistrzowie Polski podzielili się z Pogonią punktami i od mistrzostwa są dalej niż byli. Bliżej za to jest Piast: na dwie kolejki przed końcem ma punkt przewagi nad Legią po tym, jak w niedzielę wygrał 2:1 z Jagiellonią. Teraz z Jagiellonią w Białymstoku zagra Legia (środa, godz. 20.30), trzy dni później zakończy ligę domowym meczem z Zagłębiem Lubin (niedziela, godz. 18).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.