Piątek, końcówka konferencji prasowej. - Czy rozmawia pan z kimś w klubie na temat swojej dalszej pracy w Legii? - pada pytanie. Aleksandar Vuković najpierw, jakby się tego pytania spodziewał, reaguje szerokim uśmiechem, a po chwili odpowiada: - Rozmawiamy w klubie o trzech najbliższych meczach, aktualnie najwięcej spotkaniu z Pogonią Szczecin. Nie mamy prawa myśleć o niczym innym. Trener może myśleć ciut więcej i szerzej, ale ten temat, przynajmniej publicznie, nie powinien być teraz istotny - ucina dalszą dyskusję.
Vuković pytania może się nie spodziewał, ale odpowiedź już znał. To znaczy: wiedział, że zostaje w Legii na przyszły sezon. Rozmowy o nowym kontrakcie zaczęły się po… porażce z Piastem Gliwice (1:0). - Czy na miejscu prezesa Mioduskiego dałbym Aleksandarovi Vukoviciowi stały kontrakt? Nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą, by odpowiedzieć na pytanie, ale tak, zrobiłbym to. Uważam, że to najlepszy moment, by podjąć taką decyzję. Nie było żadnej presji, przymusu, ani nie zależało to od wyniku w końcówce sezonu. Po miesiącu pracy po prostu pojawiło się przekonanie, że zasłużyłem na nowy kontrakt - przyznał w piątek Vuković po premierze filmu, czyli kilka godzin po konferencji, na której jeszcze unikał tematu.
- Jestem przekonany, że da radę - powiedział Dariusz Mioduski, który w piątek wieczorem zaprosił wybraną grupę kibiców na stadion Legii na premierę dokumentu "7 kroków do mistrzostwa". Ale choć film był o poprzednim sezonie, prezes mówił o obecnym, ale także przyszłym, bo słowa dotyczyły Vukovicia, który w piątek podpisał z Legią roczny kontrakt (z opcją przedłużenia o kolejny i o jeszcze jeden sezon). T
- Trenerze, byle do października, potem będzie już z górki - gratulował Vukoviciovi jeden z kibiców, który pojawił się w piątek na Legii. Vuković tylko się uśmiechnął. A zapytany, czy bardziej trzeba mu gratulować, czy współczuć, odparł: - Dla mnie ten kontrakt to spełnienie marzeń. Kiedy zaczynałem przygodę z trenerką, nie sądziłem, że tak błyskawicznie zostanę szkoleniowcem klubu, który zawsze chciałem prowadzić. Żeby nie zabrzmiało to, jakbym nie był na to gotowy. Jestem. I wiem to, odkąd w kwietniu przejąłem zespół po Ricardo Sa Pinto.
Trener Legii nie dał się namówić na dłuższą rozmowę. - Na to przyjdzie pora po sezonie - odparł na piątkowym spotkaniu. Udało nam się jednak dowiedzieć, że kontrakt dla Vukovicia nie będzie jedyny. Do sztabu dołączy także Aleksandar Radunović, były piłkarz m.in. ŁKS i Korony. - Wypatrzyłem go w Serbii, zostanie moim asystentem - powiedział Vuković, któremu nadal pomagać będzie Marek Saganowski. Sztab szkoleniowy ma nie zostać uszczuplony, tylko wzmocniony. Nie tylko Radunoviciem, ale też trenerem, który będzie odpowiedzialny za przygotowanie motoryczne. - Wciąż prowadzimy negocjację, więc nie chcę jeszcze zdradzać nazwiska - powiedział Mioduski.
W niedzielę Legia o 15.30 zagra z Pogonią Szczecin. Trzy dni później mistrzowie Polski pojadą do Białegostoku, gdzie o 20.30 zmierzą się z Jagiellonią. Sezon zakończą 19 maja na własnym stadionie, gdzie o 18 podejmą Zagłębie Lubin. Legia na trzy kolejki przed końcem rozgrywek ma punkt przewagi nad Piastem Gliwice i trzy nad Lechią Gdańsk.