Mecz Lechii Gdańsk z Legią Warszawa (1:3) w ostatniej kolejce zaczął się od kontrowersji. Sędzia Daniel Stefański w 3. minucie podyktował rzut karny po zagraniu piłki ręką przez Artura Jędrzejczyka, a po konsultacji z VAR odwołał swoją decyzję. Dzień po meczu Zbigniew Boniek, prezes PZPN, przyznał, że Stefański popełnił błąd. Prezes Lechii Adam Mandziara napisał list z wezwaniem, by ten sędzia już meczów jego klubu nie prowadził. Zbigniew Przesmycki, szef kolegium sędziów PZPN, uznał jednak, że sędzia podjął słuszną decyzję.
W opublikowanej w piątek obsadzie sędziowskiej 34. kolejki Daniela Stefańskiego nie ma. – Spokojnie, Daniel wyjdzie na następną kolejkę. Sądził pan, że będzie sędziował teraz? Po tym, co się działo wokół niego przez tydzień? Po tych wszystkich sporach? Rozpętała się jakaś histeria, nawet w finale Pucharu Polski kibice go wyzywali. To jest ciągle świeża sprawa i musiałem brać to wszystko pod uwagę. Daniel to jest bardzo dobry sędzia i normalny człowiek. Przeżywa to, co się wokół niego od pewnego czasu wyprawia. Wie co mówi o nim np. Rafał Rostkowski. Ale oczywiście że wróci wkrótce i z ostatnich trzech kolejek będzie zapewne sędziować w dwóch, bo tak z reguły dawkujemy sędziom obciążenia. Wyjątki mogą się oczywiście zdarzyć, ale ostatnio nikt nie sędziował trzech meczów z rzędu – mówi Sport.pl szef sędziów Zbigniew Przesmycki. Nie ma też w obsadzie sędziowskiej Zbigniewa Dobrynina, sędziego VAR z meczu Lechia – Legia. – Tutaj akurat bez komentarza – mówi Zbigniew Przesmycki.