Airam Cabrera, czyli bohater Cracovii. Michał Probierz "nowego Piątka" stworzył z 31-letniego Hiszpana

W wywiadach podkreśla, że lubi czuć się potrzebny. A w Cracovii taki na pewno jest, bo ostatnio imponuje formą i jest najważniejszym zawodnikiem "Pasów". Airam Cabrera, bo o nim mowa, to lider drużyny Michała Probierza, która głównie dzięki niemu znajduje się w czołówce ligi. 31-latek, biorąc pod uwagę okres od stycznia do kwietnia, ma teraz lepsze statystyki niż Krzysztof Piątek w ubiegłym roku kilka miesięcy przed transferem do Włoch.
Zobacz wideo

22 mecze, 13 goli i jedna asysta – to statystyki Airama Cabrery w tym sezonie. Hiszpan tylko od stycznia zdobył już dziewięć bramek, czyli o dwie więcej od Krzysztofa Piątka w takim samym okresie w ubiegłym roku. 31-latek to zdecydowany lider drużyny Michała Probierza, dzięki któremu wciąż walczy ona o miejsca w czołówce tabeli Ekstraklasy.

Hiszpański następca Piątka

Jesień w 2017 i 2018 roku dla Cracovii była czasem nieudanym. W ubiegłym roku "Pasy" po 10 kolejkach miały na koncie tylko jedno zwycięstwo, i zajmowały ostatnie miejsce w tabeli. W 2018 było równie źle, bo na 10 meczów Cracovia przegrała aż pięć, przez co zajmowała przedostatnią pozycję. Za każdym razem w rundzie wiosennej, a nawet jeszcze w końcówce jesiennej, z pomocą przychodził jakiś strzelec. W sezonie 2017/18 był to Krzysztof Piątek, który w całych rozgrywkach strzelił 21 goli (a siedem tylko od stycznia do kwietnia), a teraz jest nim wspomniany Cabrera, który w tym roku już dziewięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali.

W ubiegłym sezonie gole Piątka nie sprawiły jednak, że Cracovia znalazła się w grupie mistrzowskiej. Teraz bramki Cabrery zaprowadziły ją natomiast aż na czwarte miejsce, dzięki któremu drużyna trenera Probierza cały czas liczy się w walce o lokatę gwarantującą udział w kwalifikacjach europejskich pucharów latem.

Statystyki nie grają…

Cabrera jest dowodem na to, że nie każdego piłkarza można mierzyć jedną miarą. Podczas gdy wspomnianego Piątka w Cracovii, jak i teraz we Włoszech, doskonale opisują liczby, tak wartości hiszpańskiego napastnika nie oddają one w żaden sposób. Poza statystyką strzelonych goli nie wyglądają one bowiem najlepiej. Według wyliczeń portalu InStat 31-latka nie ma nawet w dwudziestce najlepszych zawodników Ekstraklasy. Zgodnie z wyliczeniami jednego z podobnych portali, w tej chwili jedynie 46 proc. jego akcji kończy się powodzeniem, średnio tylko 39 proc. jego strzałów leci w kierunku bramki, a zaledwie 27 proc. dośrodkowań dociera do adresata. To jednak nie wszystko, bo Cabrera według statystyk wygrywa tylko nieco ponad 30 proc. pojedynków na ziemi. W powietrzu jest natomiast jeszcze gorzej, bo mając średnio trzy pojedynki główkowe na jedno spotkanie, mierzący 180 cm wzrostu napastnik wygrywa ich zaledwie 22 proc..

To wszystko pokazuje, że 31-latek jest piłkarzem, który na boisku potrzebuje przede wszystkim swobody. Gra według schematów go bowiem zabija, a bycie „wolnym elektronem” przeciwnie - napędza. Doskonale rozumie to Probierz, który często daje napastnikowi wolną rękę, a ten mu się odpłaca golami. Bo Cabrera zresztą sam mówi o tym, że on na boisku przede wszystkim stara się bawić, a z takim podejściem i luzem gra mu się zdecydowanie łatwiej.

…ale ambicja już tak

O ile statystyki Cabrery – poza golami – nie wyglądają imponująco, to warto podkreślić, że jest to napastnik niezwykle ambitny. Wygrywać musi wszędzie – w meczach, gierkach treningowych, na konsoli czy grając w karty. W wywiadach zaznacza też, że jeszcze nie osiągnął najwyższej dyspozycji, bo takiej się osiągnąć po prostu nie da. - Zawsze znajdzie się coś do poprawy - zaznacza. To kolejna rzecz, która może go łączyć z Piątkiem, bo piłkarz grający obecnie w Milanie także wyróżnia się ambicją i chęcią rozwoju. Nawet sam Gennaro Gattuso mówi żartobliwie, że pierwszym słowem po narodzinach 23-latka musiał być „gol”.

Idąc dalej w porównania można zauważyć, że nawet w tym sezonie – biorąc pod uwagę tylko rozgrywki ligowe – Cabrera pod względem strzelania goli jest blisko Piątka. Jego średnia bramek na mecz wynosi 0,61 przy 0,67 Piątka, a średnia strzałów oddanych w jednym spotkaniu to 2,64 przy 3,07 zawodnika Milanu.

Boiskowy luz, inteligencja i umiejętności przewidywania u Cabrery nie wzięły się jednak znikąd. W jego karierze pracował on bowiem ze znakomitymi trenerami, m.in. z Quique Setienem (obecnie Real Betis), Javim Garcią (Watford) czy Paco Jemezem (Rayo Vallecano).

Hiszpański pojedynek

Cabrerę można porównywać do Piątka pod wieloma względami. Można, a raczej trzeba go też porównać także do piłkarzy, którzy w Ekstraklasie wciąż grają. A w dodatku są jego rodakami walczącymi o tytuł najlepszego strzelca w lidze. Poza Portugalczykiem Flavio Paixao z Lechii Gdańsk, więcej bramek na koncie od napastnika Cracovii ma tylko lider Igor Angulo z Górnika Zabrze, a także zajmujący trzecie miejsce Carlitos z Legii Warszawa. O dogonienie tego pierwszego może być trudno, co zresztą podkreśla sam Cabrera (traci do niego pięć bramek), ale przeskoczenie Carlitosa cały czas jest możliwe. Zawodnik mistrzów Polski ma bowiem tylko jednego gola więcej. A w sobotę obydwaj zawodnicy staną naprzeciw siebie.

Statystyki – jak wyżej - nie grają, ale o ich sprawdzenie i zestawienie liczb obydwu Hiszpanów trudno się nie pokusić. I mimo tego, że liczby nie są najmocniejszą stroną Cabrery, to i tak wypada w nich lepiej od sobotniego rywala. Średnio na mecz piłkarz Cracovii oddaje 2,64 uderzenia, przy 3,12 Carlitosa. Mniej strzałów nie sprawia jednak, że jego średnia goli spada. U Cabrery wynosi bowiem 0,61 na mecz, przy 0,48 zawodnika Legii. W celności podań i przerzutów przewaga także leży po stronie bardziej doświadczonego gracza (Cabrera ma 31 lat, a Carlitos 28), gdyż jest to kolejno 75,7 do 69,8 oraz 53,1 do 42,9 proc.. Aktualna forma także przemawia za Cabrerą – w ostatnich 10 meczach strzelił on dziewięć goli, podczas gdy Carlitos bramek zdobył sześć.

Porównanie statystyczne Carlitosa i Airama CabreryPorównanie statystyczne Carlitosa i Airama Cabrery Sport.pl

Sobotnie spotkanie dla obydwu zawodników będzie niezwykle ważne, bo dla nich może być – przynajmniej chwilowym - rozstrzygnięciem walki o trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi, dla całej Legii kolejnym krokiem w drodze do obrony mistrzostwa i szansą na czwarte zwycięstwo z rzędu. Z kolei dla Cracovii okazją do zmniejszenia straty do trzeciego Piasta Gliwice.

Mecz Legia Warszawa – Cracovia w sobotę o godz. 20:30. Relacja na żywo w Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.