Michał Probierz: Jak nas zwalniają, to możemy czekać na propozycję z Wólki Wielkiej. Obcokrajowcy idą czasem nawet do lepszego klubu

- Bardzo często nie doceniamy tego, co mamy. Jak polski trener powie, że potrzebuje czterech asystentów i drona, toby powiedzieli, że oszołom. A jak zagraniczny to powie, to będzie komentarz: "o kurde, on jest profesjonalny" - przed meczem z Lechią Gdańsk powiedział trener Cracovii, Michał Probierz.
Zobacz wideo

W sobotę o godz. 18.00 Cracovia podejmie Lechię Gdańsk w meczu 30. kolejki ekstraklasy. Przed meczem z dziennikarzami spotkał się trener krakowskiej drużyny, Michał Probierz. Szkoleniowiec został zapytany m.in. o zagranicznych trenerów, którzy pracują lub pracowali w ostatnim czasie w naszej lidze. Znany z walki o prawa polskich szkoleniowców Probierz odniósł się do ligowej tabeli, w której - poza Legią - w czterech czołowych klubach pracują właśnie Polacy.

- Czy czuję satysfakcję? Różnica jest taka, że jak nas zwalniają, to możemy czekać na propozycję z Wólki Wielkiej, a jak zwalniają obcokrajowców, to oni idą czasem nawet do lepszego klubu. Nie jest to pstryczek do nikogo, bo na przykład Nenada Bjelicę bardzo szanuję. Żeby sprawa była jasna - powiedział Probierz.

- Żałuję, że nam nie pozwolili się uczyć w Barcelonie czy Realu, tak jak pozwala się uczyć trenerom w Polsce. Ktoś uczy się na Legii, a nigdy wcześniej nikogo nie prowadził. Nie mam na myśli Vukovicia. Ktoś powie, że żal mi dupę ściska, bo nie prowadziłem Legii. Nie - mówię tak, bo tak uważam.

- Bardzo często nie doceniamy tego, co mamy. Jak polski trener powie, że potrzebuje czterech asystentów i drona, toby powiedzieli, że oszołom. A jak zagraniczny to powie, to będzie komentarz: "o kurde, on jest profesjonalny" - zakończył Probierz.

Po 29 kolejkach Cracovia zajmuje czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 45 punktów. Do zajmującego trzecią lokatę Piasta traci pięć "oczek."

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.