Od trzech dni trwają poszukiwania nowego trenera Arki Gdynia. We wtorek przed derbowym meczem z Lechią Gdańsk zarząd klubu podjął decyzję o zwolnieniu Zbigniewa Smółki, który z Arką trafił do przedsionka strefy spadkowej. Sposób pożegnania się ze Smółką wywołał falę krytyki, ale ani to, ani nawet remis z Lechią, nie zmieniły decyzji szefów gdyńskiej drużyny.
Jak poinformowaliśmy w środę, faworytem do poprowadzenia Arki jest Jan Urban. 56-letni trener w przeszłości pracował m.in. w Legii Warszawa, Zagłębiu Lubin, Osasunie Pampeluna i Lechu Poznań. Ostatnio prowadził Śląsk Wrocław, z którego został zwolniony rok temu – w lutym 2018 roku. Po dwunastomiesięcznej przerwie Urban może więc wrócić do Ekstraklasy, choć w rozmowie ze Sport.pl szkoleniowiec zapewnił niedawno, że nic nie jest przesądzone.
Jego głównym kontrkandydatem jeszcze w środę był Dariusz Wdowczyk. Według naszych ustaleń, były trener Legii, który ostatnio prowadził Piast Gliwice, w czwartek rano miał spotkać się w Warszawie z właścicielem Arki Dominikiem Midakiem. W ostatniej chwili jednak telefonicznie Wdowczyk zrezygnował ze spotkania. Powodem takiej decyzji mają być jego kłopoty osobiste. – To prawda, nie mogę być częścią tego projektu. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale przez sprawy prywatne muszę zostać na miejscu – powiedział nam Wdowczyk.
Oznacza to, że w grze pozostał tylko Urban. W mediach pojawiały się także nazwiska innych trenerów: Jacka Zielińskiego, Jacka Paszulewicza czy Macieja Bartoszka, ale ich kandydatury do tej pory nie były rozpatrywane na poważnie. W teorii wciąż realna jest natomiast opcja zagraniczna, chociaż właściciele Arki skupiają się na poszukiwaniach szkoleniowca znającego polskie realia, który w krótkim czasie umiałby oddalić od klubu widmo spadku.