Piłkarze Lecha Poznań mają dość Nawałki? To trudne do zaakceptowania, ale w przeszłości już się tak zdarzało

Treningi na obozie miały być za ciężkie, teraz - wręcz przeciwnie - są za lekkie, bo dużo na nich taktyki, a mało biegania. Piłkarze Lecha Poznań skarżą się na metody Adama Nawałki, a zdaniem wielu grają przeciwko niemu. Trener natomiast nie mówi nic, a to sprzyja powstawaniu plotek.
Zobacz wideo

O tym, że w Poznaniu piłkarze doprowadzają do zwolnień trenerów słychać od lat. Mówi się wtedy, że „stracili szatnię”, co znaczy tyle, że piłkarze zaczęli dążyć do ich zwolnienia. Jako pierwszy, pracę w ten sposób stracił Maciej Skorża, który nie potrafił znaleźć z piłkarzami wspólnego języka. Później Ivan Djurdjević podpadł im publiczną krytyką ich gry, zarzucaniem braku osobowości i liderów na boisku. Przestał być trenerem zaledwie po pięciu miesiącach.

Teza, że Nawałka jest kolejnym, który stracił panowanie nad piłkarzami dlatego jest tak popularna wśród kibiców, że już wcześniej dochodziło do takich sytuacji. Zawodnikom nie podobał się trener, więc grali słabo, przegrywali, a właściciele reagowali zwalniając trenera. To oczywiście schemat uproszczony, ale tragiczny w samym założeniu. Oznacza bowiem, że piłkarze Kolejorza są pozbawieni jakichkolwiek ambicji, gotowi na sabotaż w imię własnej wygody i swobody. Takie teorie - bardzo jednoznaczne - powstają, bo trudno racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego Lech spisuje się tak słabo.

Przywódcą grupy zbuntowanych piłkarzy miałby być Łukasz Trałka. Teoria powtarzana w mediach społecznościowych dotarła do klubu, więc głos w tej sprawie zabrał rzecznik prasowy, Maciej Henszel. - Pisaliście w sprawie kar dla Łukasza Trałki, konfliktu z trenerem itd. To krótka informacja - trener Nawałka jest bardzo zadowolony z postawy Łukasza i na tym etapie jest za tym, żeby przedłużyć z nim kontrakt. Ale żadnej wiążącej decyzji oczywiście nie ma w tym momencie – napisał na Twitterze.

Część kibiców uznała ten komunikat za niewiarygodny, inni dziwili się, dlaczego środkowy pomocnik ma zostać w klubie na dłużej. Pozytywnych komentarzy nie znalazłem.

Piłkarze skarżą się na słabe treningi. Adam Nawałka nie mówi nic

Po porażce z Górnikiem Zabrze, trener Nawałka został zapytany przez reportera „Canal+” o przyczyny kryzysu w jakim znalazł się jego zespół. Zadanie pytania trwało kilkadziesiąt sekund, dotykało wielu aspektów, ale odpowiedź była błyskawiczna: - Nie czas na takie analizy – uciął Nawałka.

Podobnie trener wypowiada się na konferencjach prasowych, na których nie zdradza właściwie nic. Znów upraszczając: „- Nad czym pracuje pan z piłkarzami na treningach? - Nad wszystkim”. Patrząc na to, co później dzieje się na boisku równie dobrze można stwierdzić, że jednak nad niczym. Trener Nawałka stara się za wszelką cenę ukryć to nad czym pracuje, czego wymaga od swoich zawodników (poza wyświechtanym zaangażowaniem i ambicją) i co musi zespół poprawić, by grać lepiej. Mało tego, były selekcjoner od początku pracy w Lechu nie zadeklarował o co walczy w tym sezonie – czy o mistrzostwo, czy o europejskie puchary, a może po prostu musi ten sezon dograć w pierwszej ósemce i w tym czasie zdecydować kogo w drużynie zostawi, a z kogo zrezygnuje.

O cel na ten sezon był pytany kilka razy, po raz pierwszy już w grudniu na swojej prezentacji. Za każdym razem odpowiedź była identyczna – „skupiam się tylko na kolejnym meczu”. Te dość podstawowe kwestie są skrywane jak najcenniejszy skarb. Nie chodzi o to, by trener nagle zwierzał się ze wszystkich swoich decyzji, ale niemówienie niczego powoli obraca się przeciwko niemu. Nawałka wciąż powtarza, że jest zadowolony z zespołu, z pracy na treningach i nikogo nie skreśla. Tymczasem Lechowi brakuje pomysłu na grę, gotowych rozwiązań na rozegranie akcji czy nawet wariantów na wykonanie stałych fragmentów gry. Dlatego też piłkarze bardzo łatwo mogą powiedzieć, że nie podobają im się treningi. A skoro trenują źle, to później źle grają. Boisko potwierdza ich słowa, a takie wytłumaczenie sprawy zrzuca z nich całą odpowiedzialność i jest bezpieczne. Zdaniem zawodników, pies jest pogrzebany właśnie w treningach, bo są monotonne i nudne. Za dużo ma być taktyki, pracy nad „schematami rozegrania” o których Nawałka tak często wspomina, a za mało samej gry i biegania. Piłkarze nieoficjalnie mówią też o słabym warsztacie byłego selekcjonera.

Wiosną Lech Poznań zdobył zaledwie sześć punktów w sześciu meczach. Jeszcze gorszy od wyników jest styl w jakim doszło do czterech porażek – Kolejorz dwa ostatnie mecze przegrał wyraźnie i to z zespołami, które walczą jedynie o pozostanie w lidze na kolejny sezon. Zespół Nawałki zamiast myśleć o gonieniu Lechii Gdańsk, Legii Warszawa czy Piasta Gliwice musi najpierw skupić się na wywalczeniu miejsca w grupie mistrzowskiej – w tym momencie absolutnie nie można brać tego za pewnik. Lechowi zostały cztery mecze z zespołami z czołówki (Korona, Pogoń, Lechia i Jagiellonia), a optymizmu nie dodaje fakt, że dotychczas w spotkaniach z czołową ósemką ligi wywalczył tylko osiem z 39 punktów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.