To już były doliczone minuty drugiej połowy, kiedy sędzia Daniel Stefański dwukrotnie zarządził VAR. Najpierw, by sprawdzić, czy Śląskowi Wrocław faktycznie należał się rzut karny. A po chwili, by zobaczyć, co się działo podczas awantury na boisku, do której doszło po tym, jak odwołał jedenastkę dla gości. Efektem kolejnej wideoweryfikacji były dwie kary: żółta kartka dla Arkadiusza Piecha i czerwona dla Cafu. Po meczu z tą drugą decyzją sędziego nie mógł pogodzić się Ricardo Sa Pinto. - Rozmawiałem z Cafu i widziałem wideo. On nie opluł Arkadiusza Piecha, nie powinien dostać czerwonej kartki - zaczął trener Legii. I dalej mówił: - Cafu nie chciał opluć rywala. Obaj panowie rozmawiali ze sobą bardzo emocjonalnie i może to sprawiało takie wrażenie. Ale on nie zrobił nic, co powinno być ukarane czerwoną kartką. Mam nadzieję, że władze klubu się tym zajmą - podkreślił Sa Pinto.
Legia Warszawa może oczywiście spróbować odwołać się od czerwonej kartki. Ale nie wiadomo, czy to zrobi. Tym bardziej że na powtórce widać dość wyraźnie: Cafu może i nie opluł Piecha, ale... No, zobaczcie sami:
To kolejny raz w tym roku, kiedy Ricardo Sa Pinto podważa decyzje sędziów. Miesiąc temu Portugalczyk kwestionował czerwoną kartkę dla Williama Remy'ego. Po meczu z Lechem w Poznaniu (0:2) miał z kolei pretensje, że Tomasz Musiał nie podyktował rzutu karnego za faul na Sebastianie Szymańskim - powtórki pokazały wtedy jednak, że o przewinieniu nie było mowy.
Legia w sobotę wygrała ze Śląskiem 1:0. Dzięki temu zwycięstwu utrzymała dwupunktową stratę do Lechii Gdańsk. Po przerwie na mecze reprezentacji mistrz Polski zagra na wyjeździe z Wisłą Kraków (31 marca, godz. 18), a lider tabeli podejmie Piasta Gliwice (29 marca, 20.30).