Legia przystępowała do tego meczu po odpadnięciu z Pucharu Polski. W ćwierćfinale zespół z Warszawy przegrał z Rakowem Częstochowa. Śląsk z kolei w ostatniej kolejce wygrał u siebie z Jagiellonią Białystok.
Pierwsza połowa była bardzo słaba w wykonaniu obu drużyn. Najlepszą okazję dla gospodarzy zmarnował Marko Vesović, który w 27. minucie uderzył zbyt lekko i jego strzał obronił Jakub Słowik. W doliczonym czasie gry goście mogli mieć świetną szansę na zdobycie bramki, ale Mateusz Wieteska w ostatniej chwili wybił piłkę Piotrowi Celebanowi. Po 45 minutach było 0:0.
Legia goni Lechię
Druga połowa rozpoczęła się lepiej dla gospodarzy. Po zagraniu piłki ręką przez Igora Tarasovsa, sędzia zagwizdał rzut karny. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Carlitos. Śląsk próbował odpowiedzieć, ale strzały Krzysztofa Mączyńskiego i Damiana Gąski obronił Radosław Cierzniak. W doliczonym czasie gry sędzia początkowo podyktował rzut karny dla Śląska. Po wykorzystaniu systemu VAR arbiter cofnął jednak swoją decyzję, gdyż uznał, że Paweł Stolarski nie faulował Arkadiusza Piecha. Chwilę później za niesportowe zachowanie czerwoną kartkę zobaczył w Legii Cafu. Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry aż 14 minut i zakończył spotkanie w 104 minucie.
Legia po wygranej 1:0 nad Śląskiem zbliżyła się do Lechii Gdańsk na dwa punkty. Zespół z Wrocławia jest jedenasty.