Wisła Kraków przegrywała 0:3, ale w ostatnich minutach pokazała wielki charakter. Vullnet Basha strzelił dwa piękne gole z dystansu (w dwie minuty) i dał sygnał, że zespół Macieja Stolarczyka jest w stanie zdobyć choćby punkt w meczu z Pogonią Szczecin. Sytuacji nie brakowało. Tym bardziej, że sędzia Szymon Marciniak przedłużył mecz o dziesięć minut, ale ostatecznie to drużyna Kosty Runjaicia wywiozła z Krakowa trzy punkty. Zasłużone trzy punkty.
Pogoń dominowała, grała ofensywie, a strzelanie na stadionie im. Henryka Reymana rozpoczęła już w 22. minucie. Radosław Majewski zaskoczył Mateusza Lisa potężnym uderzeniem z dystansu i wyprowadził gości na prowadzenie. Drugi gol to pewnie wykorzystany rzut karny przez Kamila Drygasa, a trzeci - strzał z dystansu Ikera Guarrotxeny. To nie koniec bramkowych sytuacji Pogoni. W 85. minucie mecz mógł zamknąć Zvonimir Kozulj, ale trafił w poprzeczkę. Tuż po tej sytuacji Basha dwukrotnie pokonał Łukasz Załuskę.
Dla Wisły Kraków była to już trzecie porażka na wiosnę. Zespół Macieja Stolarczyka zajmuje 9. miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy (32 punkty). Pogoń Szczecin jest na piątym miejscu (38 punktów).