Dariusz Mioduski wezwał Ricardo Sa Pinto na rozmowę. "Nikt nie spodziewał się takiego tonu"

Dariusz Mioduski wezwał na rozmowę Ricardo Sa Pinto. Właściciela Legii Warszawa zaniepokoiły ostatnie porażki, ale też zachowanie Portugalczyka - informuje warszawa.wyborcza.pl.
Zobacz wideo

Jedno zwycięstwo, dwie porażki, tylko jedna zdobyta bramka. I jeden celny strzał w przegranym 0:2 szlagierze z Lechem Poznań. Legia Warszawa bardzo słabo zaczęła rok w ekstraklasie. Do pierwszej w tabeli Lechii Gdańsk traci już siedem punktów. Trener Ricardo Sa Pinto za każdym razem problem widział w otoczeniu. Po starciu w Poznaniu znów miał pretensje do arbitrów. Jego zdaniem Legii należał się rzut karny za faul na Sebastianie Szymańskim. Powtórki pokazały jednak, że o przewinieniu nie było mowy. - Nie widzę jednak powodu do niepokoju - zapewniał po meczu Portugalczyk, ale na konferencji prasowej o faulu na Szymańskim nie wspomniał. Dopiero późnym wieczorem jego wypowiedź opublikowana została na oficjalnej stronie klubu.

Zachowanie Portugalczyka zirytowało Dariusza Mioduskiego, który we wtorek wezwał trenera do swojego gabinetu. Właściciela Legii Warszawa zaniepokoiły nie tylko ostatnie porażki, ale też zachowanie Portugalczyka. Rozmowa miała być stanowcza i konkretna. - Nikt nie spodziewał się takiego tonu Mioduskiego - przytacza okoliczności rozmowy warszawa.wyborcza.pl.

Mioduski nie postawił przed Sa Pinto żadnego ultimatum (kontrakt Portugalczyka wygasa w czerwcu 2021 r.), ale oczekuje, że drużyna wygra najbliższe trzy spotkania. Legioniści zmierzą się u siebie z Miedzią Legnica i na wyjeździe z Arką Gdynia (oba mecze w lidze), zagrają także na wyjeździe z I-ligowym Rakowem Częstochowa w 1/4 finału Pucharu Polski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.